Zobacz Osod w 2003 roku...
(22.09.2005) Wojciech Szatkowski: "Na stadionie
biathlonowym w Kirach odbył się II Polaniarski Osod, czyli święto
pasterskie. Na imprezę plenerową przybyli mieszkańcy gminy, a
zaprezentowano dawne zwyczaje i tradycje pasterskie.
Zebranych gości przywitali organizatorzy imprezy z GOKR: Maria Bętkowska i
Małgorzata Karpiel. Osod, czyli tradycyjne zakończenie sezonu
pasterskiego, związane z zejściem owiec z hal odbyło się w Kościelisku już
po raz drugi. Rozpoczęło się od pokazu gminnych góralskich zespołów
regionalnych. Wystąpił zespół Polany. Potem Tadeusz Maśniak i Wojciech
Karpiel opowiadali o tym jak to „drzewiej” z osodem w Polanach bywało.
Mówili przede wszystkim o bogatych i ciągle żywych tradycjach pasterskich
związanych z redykiem i osodem na Podhalu, między innymi o obyczajach
magicznych związanych z wypasem owiec na tatrzańskich polanach np. o
okadzaniu zwierząt poświęconymi ziołami, aby odegnać od nich wszelkie złe
moce, przechodzeniu owiec przez łańcuch i o watrze, która zapalona w
szałasie w pierwszy dzień wypasu według tradycji miała się w nim palić aż
do jego końca, czyli do dnia Świętego Michała (do 29 września). Wygaszenie
się watry miało wróżyć nieszczęście. Mówiono też o tym jak wypas wyglądał
kiedyś, a jak obecnie, kiedy przybrał już w całych Tatrach formę wypasu
kulturowego.
Od strony Gronia nadciągnęli w tym samym czasie bacowie z juhasami,
honielnikami i stadem około 200 owiec, strzeżonych przez psy. Prowadził je
baca Władysław Zapotoczny, który pasie owce na Polanie Biały Potok. Z
daleka słychać było juhaski śpiew i zbyrkanie dzwonów pasterskich. Za
kierdlem jechał też wóz załadowany sprzętem niezbędnym do produkcji serów
i życia w górach. Po wprowadzeniu owiec do kosora czyli specjalnej
zagrody, na scenę wszedł baca i pokazano tradycyjne rozliczanie się bacy z
jego pomocnikami i z właścicielami owiec. Każdy z nich otrzymywał
przynależną mu ilość oscypków lub bundzu. Ci spośród pomocników, którzy
pracowali w pocie czoła na hali otrzymywali więcej sera, a ci co się przy
owcach obijali mniej. Podział był sprawiedliwy. Po rozliczeniu się
nastąpiła wspólna zabawa przy muzyce góralskiej, w której nie mogło
zabraknąć tradycyjnego „zbójnickiego”. Koło zagrody z owcami zgromadziła
się spora grupa widzów, którzy nie na co dzień widzą owce z takiego
bliska. Warto dodać, że w ramach imprezy odbył się konkurs na najlepsze
wypieki, w którym wzięło udział ok. 10 osób, a zwyciężył Ryszard Trzebunia.
Po widowisku plenerowym rozpoczęła się druga, bardziej sportowa część
imprezy. Na strzelnicy sportowej odbył się pojedynek strzelecki z
biathlonowych karabinków. Najlepiej strzelała Magda Pitoń (klasa VI).
Potem przeprowadzono rodzinną sztafetę. Zwłaszcza walka w tej konkurencji
była bardzo zażarta, a zwyciężyła w niej rodzina Nędzów–Kubińców, w
składzie: Anna, Tadeusz i Andrzej. Nieźle strzelał wójt gminy Bohdan Pitoń.
Mimo niezbyt dobrej pogody obecni na imprezie goście długo bawili się przy
ogniu i muzyce na stadionie w Kirach. Organizatorami imprezy byli: Gmina
Kościelisko, Związek Podhalan Oddział Kościelisko, BKS Wojsko Polskie
Kościelisko, Gminny Ośrodek Kultury Regionalnej, Zespół Szkół Kościelisko
i Karczma Polany".
Foto-relacja (zdjęcia Wojciech Szatkowski):
Foto-relacja (zdjęcia Zdzichu Chmiel):
|