MISIA SIOSTRY ŁUCJI TRWA
Siostra Łucja to
postać, której Bóg zawierzył orędzie mające ocalić ludzkość. Otrzymała ona
od Maryi zadanie - niezwykłe i trudne. Jak jedna, nikomu nieznana
zakonnica miała przekonać Ojca Świętego do zaangażowania największego
autorytetu w Kościele i poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi? Jak
Łucja miała przekonać ludzi do praktykowania nabożeństwa pierwszych sobót?
Jakimi metodami posłużyła się wizjonerka w swym wieloletnim apostolacie?
Jaki testament nam pozostawiła? Pytania ciekawe, a odpowiedzi fascynujące.
Zacznijmy od spojrzenia w dół i zapatrzmy się wraz z fatimskimi
pastuszkami w wizję piekła, która poprzedziła orędzie mówiące o mocy
nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi. Widzimy królestwo szatana,
któremu Matka Najświętsza wypowiedziała walkę; ta zaś - szatan wie o tym -
skończy się jego druzgocącą klęską.
Właśnie, warto zwrócić uwagę na jego zachowanie. Cudowny Medalik - wielki
dar nieba - potrzebował sześciu lat, by miliony ludzi skorzystały z jego
potęgi. Orędzie Miłosierdzia Bożego - wspaniała manifestacja faski -
potrzebowało na to lat mniej niż dziesięciu. A nabożeństwo do
Niepokalanego Serca? Minęło 70 lat i jak pisała sama Łucja, „niewiele się
dzieje w tym temacie". Co to oznacza? Dlatego tak się dzieje? W tym
fatimskim darze nieba musi być coś zupełnie niezwykłego, skoro szatan
czyni wszystko, by nie dopuścić do jego rozpowszechnienia. Cóż takiego
kryje się w nabożeństwie do Niepokalanego Serca, że ks. kard. Ratzinger
powagą najważniejszej kongregacji watykańskiej ogłasza, że jest ono
ratunkiem dla świata, że jest ono silniejsze od pancernych dywizji? Szatan
boi się tego nabożeństwa i czyni, co w jego mocy, by pozostało tylko w
zamysłach Bożej Opatrzności. Fakt pozostaje faktem: reakcja piekła
świadczy o tym, że w nabożeństwie pierwszych sobót musi kryć się nawet
więcej łask niż w Cudownym Medaliku, w różańcu, w orędziu Bożego
Miłosierdzia.
Co jest skarbem tego nabożeństwa? Może jego mistyka? Może jego
kontemplacja? Nabożeństwo pierwszych sobót może zetrzeć w proch bardzo
wygodny dla diabła mit mówiący o tym, że doświadczenie mistyczne jest
zarezerwowane tylko dla wybranych, a kontemplacja stanowi domenę jedynie
zakonników i zakonnic. Nagle te najpiękniejsze skarby wiary okazują się w
zasięgu każdego, kto ma odwagę wyciągnąć po nie rękę! Nie dopuszczać do
tego, ośmieszyć, zasunąć zasłonę milczenia, piętrzyć trudności oto cel
wysiłków szatana. Można by rzec, iż diabeł przesunął swoje same dywizje w
to jedno miejsce, osłabił inne odcinki frontu, byleby nie zostało
zaprowadzone na świecie to nowe nabożeństwo, które pozwoli ludziom
"dotknąć nieba". Wspomniane siedemdziesiąt lat opóźnienia to znak odwrotny
niż próbuje nam wmówić logika upadłego anioła. Długa zwłoka to nie
argument za tym, by uznać to nabożeństwo za niepotrzebne, lecz dowód na
strach szatana przed potęgą Niepokalanego Serca Maryi. Nie trzeba o tym
pisać, każdy sam znajdzie odpowiedź, gdy nabożeństwo pierwszych sobót
okaże się jego drogą do mistycznego doświadczenia, więcej - drogą do
świętości!
Te prawdy miała nam przekazać Siostra Łucja. Po to została na ziemi „jakiś
czas". Rzeczywiście, od początku czuła się przynaglona, by dać ludziom ten
skarb niebieski. Zaczyna działać. Pierwsze dwadzieścia (lat stosuje metodę
genialną, ale... nieskuteczną. Opór zła okazuje się zbyt wielki.
Dziś możemy domniemywać, że wybór tej metody nie należał do Siostry Łucji,
lecz do Maryi...
Uruchomienie lawiny świadectwa
Natchnienie, jakie zrodziło się w sercu zakonnicy, było cudowne. Siostra
Łucja rozumiała, że skoro nabożeństwo pierwszych sobót jest tak wspaniałym
doświadczeniem, to każdy będzie chciał się nim dzielić z innymi jak
wielkim skarbem. Wybrała więc drogę, zdawałoby się-najlepszą i najbardziej
skuteczną-drogę osobistego świadectwa. Nic tak nie pociąga jak właśnie
ono; nie ma sensu głosić orędzia o nabożeństwie do Niepokalanego Serca na
stadionach i w zapełnionych po brzegi katedrach. 0 nim nie należy słyszeć,
ale należy je przeżyć - zostać zaproszonym do tego przez osobiste
świadectwo przyjaciela, który kładzie rękę na twoim ramieniu i dzieli się
z tobą tym, co jest dla niego bezcennym odkryciem. Gdy uwierzysz
świadectwu bliskiej osoby Człowieka, którego cenisz i któremu ufasz sam
posmakujesz, czym jest to nabożeństwo, przekonasz się, podobnie jak
"poprzednik', o niezwykłości tego skarbu i będziesz pragnął podzielić się
tym pięknem z ludźmi, których kochasz i których dobra pragniesz. Tak
powstaje swoisty „łańcuszek św. Antoniego". logika jest oczywista: Siostra
Łucja złoży świadectwo wobec trzech osób, każda z nich opowie o swym
doświadczeniu następnym dwóm,
trzem albo czterem, z kolei tamte również z pragną dzielić się swym
odkryciem ze swoimi przyjaciółmi i... wkrótce cały świat będzie „ozdobą
tronu Maryi".
Siostra Łucja zaczyna pisać: do matki, chrzestnej, do znajomych księży.
Uruchamia machinę... Niestety, metoda okazała się nieskuteczna; w którymś
momencie łańcuszek zaczyna się rwać i rozpowszechnianie nabożeństw się
zatrzymuje.
To byty prosta metoda Matki Bożej, by sprawdzić, czy świat jest
przygotowany do przyjęci tego daru z nieba. Nie, w tamtych latach nie by
Świat nie był jego godny. Przede wszystkim dla tego, że okazał się zbyt
słaby wobec potęgi szatana robiącego wszystko, by nie dopuścić do
spełnienia fatimskiej prośby Maryi. .
Działanie postem i modlitwą
Wówczas Siostra Łucja decyduje się wejść na inną drogę apostolatu. Skoro
opór szatana niweczy wszelkie wysiłki jej samej i tych, który próbowali
uruchomić „lawinę świadectwa", czas sięgnąć po ostateczne rozwiązanie.
Kiedyś Apostołowie nie potrafili normalnymi metodami - winnych sytuacjach
zawsze skutecznymi - wypędzić ztego ducha z opętanego chłopca. A Pan Jezus
uczynił to bez trudu, zaś na ich pytanie, dlaczego oni nie mogli,
odpowiedział, że tego rodzaju duchy wypędza się tylko postem i modlitwą.
Siostra facja, znów za natchnieniem Maryi, odnosi te słowa do nabożeństwa
pierwszych sobót i zmienia formę działania. By odciągnąć diabła od
nabożeństwa pierwszych sobót, sięga po ostateczne środki: po post i
modlitwę. Zamyka się w klasztorze klauzurowym o bardzo surowej regule:
wstępuje do Karmelu. Tym rozpoczyna się drugi etap działalności Siostry
Łucji: „fatimska wizjonerka” podejmuje wielki egzorcyzm, który trwa aż do
jej śmierci. Chyba właśnie jej zgon byt ostatnią ofiarą, jaka bezlitośnie
przegnała szatańską blokadę. Oto ludzie zaczynają pytać o "niespełnioną
misję" Siostry Łucji i interesują się nabożeństwem pierwszych sobót. Chcą
rozpakować ten skarb, którego blask oślepi szatana!
Dziś Siostra Łucja działa w niebie - nowymi środkami. Ewangeliczne
świadectwo, które Matka Najświętsza poleciła jej składać na ziemi, a także
podjęte przez nią post i modlitwa pozostają aktualne - w
i nas, wciąż jeszcze żyjących w strumieniu historii.
Wincenty Łaszewski
(powrót)
(strona sanktuarium)
|