Wielka Krokiew to piękna skocznia, najpiękniejsza na świecie, bo naturalna. Wiele lat gładziłem ją nartami, ale i ona mnie biła. Tak biła - upadki, kontuzje. Musieliśmy być wobec siebie fair Stoi w lesie, piękna i wysmukła - jak dziewica - wspomina lata skoków na Krokwi Stanisław Marusarz. Wielka Krokiew w 1995 r. skończyła już 70 lat. Można zadać sobie pytanie: Ile zawodów rozegrano na tej skoczni? Setki konkursów, w tym kilka wspaniałych, międzynarodowych, kiedy tysiące ludzi przychodziło pod tę największą skocznię w Polsce. Wreszcie trzykrotnie Wielka Krokiew gościła skoczków podczas narciarskich mistrzostw świata FIS, kolejno w latach: 1929, 1939 i 1962, a także skoczków Uniwersjady. Wychowały się na niej pokolenia polskich narciarzy: Henryk Mückenbrunn, Aleksander Rozmus, Bronek Czech, Stanisław Gąsienica Sieczka, Stanisław i Andrzej Marusarzowie, a w okresie powojennym: Franciszek Gąsienica Groń i złoty medalista z Sapporo – Wojciech Fortuna, a z najmłodszych Adam Małysz, Robert Mateja, Łukasz Kruczek i Wojciech Skupień. Wreszcie na konkursie w styczniu 1996 r. rewelacyjny Słoweniec, Primoż Peterka ustanowił dynamicznym skokiem nowy rekord Krokwi – 130 metrów! Ostatnim rekordzistą zakopiańskiej skoczni jest Stefan Kaiser, który w czasie Pucharu Kontynentalnego w 2001 r. skoczył na Krokwi 135,5m.
* * *
Nie sposób wymienić wszystkich „wielkich” tej skoczni. Za to prawie każdy skoczek skaczący na Krokwi zabiera stąd miłe wspomnienia: łatwo osiąga się na Krokwi wielkie odległości, mało jest upadków i dlatego jest to chyba jeden z najpiękniejszych obiektów narciarskich. W 1995 r. skocznia obchodziła 70 – lecie, to piękny wiek, spójrzmy więc na ciekawą historię powstania Naszej jubilatki, na jej początki, pierwsze rekordowe skoki i rekordzistów tej „najpiękniejszej skoczni świata”, jak kiedyś powiedział o niej Stanisław Marusarz.
Twórcą Wielkiej Krokwi był zakopiańczyk Karol Stryjeński (1887 – 1932). Urodził się w Krakowie, naukę rozpoczął w Szwajcarii, w Zurychu, gdzie w latach 1907 – 1912 ukończył politechnikę. Był z zawodu architektem, grafikiem i rzeźbiarzem oraz publicystą. W latach 1923 – 27 był dyrektorem zakopiańskiej Szkoły Przemysłu Drzewnego. W roku 1922 opracował pierwszy plan regulacyjny Zakopanego, obejmujący powstanie tzw. Parku Sportowego, obejmującego obiekty sportowe w rejonie Krokwi. Wtedy też zainicjował budowę i zaprojektował wspólnie ze Szwedem Sellstroemem skocznię Krokiew, a potem także schronisko PTT w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, Mauzoleum Jana Kasprowicza na Harendzie i kilka willi w Zakopanem. Stryjeński był pasjonatem narciarstwa, czego dowodem było objęcie przez niego stanowiska prezesa klubu sportowego SN PTT. Trzeba zaznaczyć, że wcześniej, zanim powstała skoczni na Krokwi istniał taki obiekt w Dolinie Jaworzynki. Skocznię w Jaworzynce zaprojektował działacz klubu SN PTT – Aleksandra Schiele, na której oddawano skoki w granicach 30 metrów (rekord należał do Franciszka Wende (Czechosłowacja) – który skoczył 36 m (1926 r.).
Jednak postęp w skokach narciarskich następował tak szybko, że jaworzyńska skocznia przestała wystarczać. Dlatego też w roku 1923 powstała spółka „Park Sportowy”, której celem była budowa „wielkiej odskoczni” w Zakopanem. Podkreślano korzyści wypływające dla Zakopanego z budowy tego obiektu i tak w porównaniu ze skocznią jaworzyńską Wielka Krokiew miała lepsze, wręcz idealne położenie, niedaleko centrum Zakopanego. Ponadto miała to być skocznia na której można by osiągać długości ponad 40 m. Teren pod skocznię wydzierżawiono od hrabiego Władysława Zamoyskiego na lat 50 i w 1923 r. rozpoczęto prace ziemne (profil rozbiegu, drewniana konstrukcja zeskoku). Podkreślano, że zaletą skoczni będzie jej bezpieczeństwo i nowoczesność i odskocznia będzie zbudowana w taki sposób, że jej techniczne zalety będą stały na równi z zaletami świeżo zbudowanej odskoczni w Chamonix, we Francji, na tegoroczną olimpiadę.
Stryjeński opisał prace nad Krokwią w artykule „Kłamstwo i prawda o skoczni narciarskiej w Zakopanem”[1]. Podał informacje o postępującym tempie robót i w 1923 r. prace na skoczni objęły: obmurowanie skarp na rozbiegu i wzmocnienie terenu, poprawę rozbiegu, podniesienie zeskoku skoczni do 38 stopni. Stwierdzał jednak, że skocznia nie jest jeszcze gotowa ze względu na brak środków pieniężnych. Zachęcał do zakupu udziałów na budowę Krokwi (w cenie 10 zł udziały były dostępne u dra Stefana Góry w Zakopanem). Park Sportowy rozpoczął tę budowę przy wydatnej pomocy ze strony wojska, a konkretnie Kompanii Wysokogórskiej kapitana Władysława Ziętkiewicza[2], dzięki której wykonano większość robót do końca 1924 r.
Stryjeński był prezesem klubu narciarskiego SN PTT, sędzią narciarskim, inicjatorem szeregu zawodów narciarskich i jedną z najbardziej znanych postaci zakopiańskich okresu międzywojennego. Sam uprawiał narciarstwo turystyczne w Tatrach oraz taternictwo i zajmował się ochroną przyrody tatrzańskiej. Zmarł w listopadzie 1932 r. w Warszawie. W tym samym roku Wielką Krokiew nazwano imieniem Karola Stryjeńskiego [3]. Ten stan zmieniła Rada Narodowa Zakopanego i w 1989 r. skocznię nazwano imieniem Stanisława Marusarza.
Skocznia według projektu Stryjeńskiego została oddana dla narciarzy w 1925 r[4]. Prace nad jej budową trwały więc niecałe trzy lata, co zważywszy na młody wiek państwa polskiego i warunki było tempem bardzo szybkim. „Park Sportowy” z końcem stycznia 1925 r. oddał skocznię w zarząd zakopiańskiego klubu SN PTT. Klub powołał komisję, która ustalała zasady korzystania ze skoczni i rozgrywania na niej konkursów. W skład tej komisji weszli klubowi działacze: Józef Bujak, Józef Oppenheim i Mieczysław Świerz[5]. Rozpoczęła się sportowa historia tej najlepiej w Polsce znanej skoczni narciarskiej.
Otwarcie nowej skoczni odbyło się 22 marca 1925. W konkursie inauguracyjnym zwyciężył Stanisław Gąsienica – Sieczka (O.N. „Sokoł”) ze skokami 30 i 36 m, drugi był Henryk Mückenbrunn (SN PTT , 32 m, 29 m), a trzeci Aleksander Rozmus (O.N „Sokół”, 29, 5 m, 33 m) [6]. Tak więc pierwszym rekordzistą Krokwi był Stanisław Gąsienica – Sieczka – 36 m [7]. W niecały rok później odbył się na Krokwi drugi konkurs skoków rozegrany w ramach III zawodów o Mistrzostwo Zakopanego (16 i 17 stycznia 1926 r.) Niestety zawiodła aura i skoczkowie z powodu małej ilości śniegu skakali z ograniczonego do połowy rozbiegu. Dlatego też wyniki nie były na miarę oczekiwań, mimo to skoczek O. N „Sokoła” – Stanisław Gąsienica – Sieczka skoczył 34, 5 m. Zwycięzcą tego konkursu na Krokwi był Wilhelm Stolpe, norweski trener - amator, który trenował w sezonie zimowym zawodników SN PTT. Niemniej jednak odległości osiągane na Krokwi zaczęły się szybko zwiększać i Tadeusz Zaydel ( SN PTT) uzyskał podczas konkursu rozegranego 24 stycznia 1926 r. 40, 5 m, a poza konkursem 49,5 m z upadkiem, co świadczyło o wzrastającym poziomie naszych skoczków, a także o możliwości długich skoków na Krokwi. Inni narciarze także osiągnęli długie skoki, ale mieli upadki – i tak Cukier skoczył 47 m, Henryk Mückenbrunn 44 m, Stanisław Motyka 48, a Stolpe 46,5 m. Tak więc Tadeusz Zaydel dokonał „przełamania czterdziestki” na Krokwi, a prasa pisała, że na Krokwi są możliwe skoki o długości 50 i więcej metrów[8]. Krokiew była w tym pierwszym okresie swego istnienia kilkakrotnie przebudowywana. Oto parametry skoczni w tym początkowym okresie: długość rozbiegu 78 m, długość zeskoku 114 m, przy nachyleniu 38 stopni. Różnica poziomów skoczni wynosiła 91 m. Już wtedy (1927 r.) pisano, że na tej skoczni możliwe są skoki nawet powyżej 60 m [9]. I rzeczywiście padały na skoczni nowe rekordy – w roku 1927 Lankosz (SN PTT) skoczył na Krokwi 47 m. Potem dwa rekordy należały do skaczącego w eleganckim stylu – Bronisława Czecha. W 1928 r. Bronek skoczył na Krokwi 61 m, a w 1929 63 m[10].
Pojawił się wreszcie na rozbiegu Krokwi Stanisław Marusarz, próbując swych sił na tej największej w Polsce skoczni. Tak wspomina Stanisław Marusarz swój pierwszy skok na ukochanej Krokwi: Któregoś marcowego ranka wybrałem się z Andrzejem[11] na Krokiew, z mocnym postanowieniem oddania pierwszego skoku. O tej porze nie było nikogo na skoczni więc odpadała obawa kompromitacji. Dla dodania sobie odwagi i otrzaskania się z zeskokiem zjechałem najpierw kilka razy spod progu skoczni. Potem wyszedłem na rozbieg. Była piękna słoneczna pogoda. Śnieg – firn. Andrzej znowu eksperymentował z nartami. Puścił je pojedynczo w dół rozbiegu. Patrzyliśmy jak daleko wylądują i odpowiednio do tego ustaliłem wysokość rozbiegu. Nie mogłem skoczyć za blisko, aby się nie nadziać na kilkudziesięciocentymetrowy słup sterczący spod śniegu w odległości jakichś dziesięciu metrów od progu. Musiałem skoczyć co najmniej dwanaście metrów. Z drugiej strony nie znając skoczni, nie chciałem zanadto wyśrubowywać skoku. Ustaliłem więc granicę na dwadzieścia metrów. Wyszedłem na wysokość czterdziestu metrów i rzuciłem się w dół rozbiegu. W uszach świszczał wiatr. Z emocji wstrzymałem przez kilka sekund oddech. Całą uwagę skoncentrowałem na dobrym najeździe na próg i wybiciu. Hop ! Leciałem z szeroko otwartymi oczami, żeby widzieć miejsce lądowania. Widocznie źle obliczyłem rozbieg, bo wylądowałem tuż za słupem na krawędzi zeskoku, skąd odbity jak piłka fiknąłem kilka koziołków. Po chwili zsuwałem się bezwolnie po zeskoku. Jedna narta odpięła się i pomknęła w dół. Na szczęście wyszedłem cało z opresji.
Jak widać inauguracja Marusarza na Krokwi wypadła słabo, ale nieudany skok jeszcze bardziej zdopingował go do treningu i ponowienia próby skoku na Krokwi: ...szczerze mówiąc nie mogłem się doczekać następnego sezonu. Kiedy Krokiew pokryła się odpowiednio grubą warstwą śniegu podjąłem nową próbę skoku – tym razem uwieńczoną pełnym powodzeniem. Udany debiut zapoczątkował „złotą serię” skoków. Trenowałem pilnie, oddając po kilkanaście skoków dziennie. Lądowałem w granicach trzydziestu metrów. Trening prowadziłem w godzinach rannych w tajemnicy przed zawodnikami, którzy ze względu na moje czternaście lat, zapewne nie pozwoliliby mi skakać na niebezpiecznej Krokwi[12]. Mimo młodego wieku 6 lutego 1927 r. zachęcony pierwszymi udanymi skokami Stanisław Marusarz pojawił się na rozbiegu Krokwi i w konkurencji juniorów zajął dobre trzecie miejsce. Nie spodziewał się chyba, że nie niecałe 60 lat Krokiew będzie nosić jego imię. Tymczasem działacze zakopiańscy przygotowywali Krokiew do Narciarskich Zawody FIS, które w 1929 r. miały być zorganizowane w Zakopanem.
[1] K. Stryjeński, Kłamstwo i prawda o skoczni narciarskiej w Zakopanem, w: „Głos Zakopiański” 1923, nr. 43, s. 2.
[2] W protokołach z zebrania Zarządu SN PTT z dnia 21 października 1923 r. czytamy: nową odskocznię na Krokwi buduje Park Sportowy w porozumieniu z SN PTT.
[3] W protokołach klubu SN PTT Zakopane czytamy: uchwalono nazwanie skoczni pod Krokwią imieniem jej moralnego i fizycznego inicjatora i twórcy Karola Stryjeńskiego. Wniosek ten przyjął Zarząd Główny SN PTT jednogłośnie.
[4] Protokół z posiedzenia Zarządu SN PTT z dnia 15 XII 1925 r.: ...dzięki zabiegom, staraniom prezesa Sekcji i zarazem Dyr. Parku Sportowego, p. Karola Stryjeńskiego, wybudowano i oddano do użytku wielką skocznię pod Krokwią, otwarcie jej nastąpiło 22 marca 1925 r. Na 1926 r. przewidywano tydzień skoków na Wielkiej Krokwi z końcem stycznia, zawody międzynarodowe w lutym.
[5] Narciarstwo Polskie, Kraków 1925, s. 187 – 188.
[6] Patrz: Narciarstwo Polskie, Kraków 1925, t. 1, s. 209, Otwarcie skoczni na Krakwi w Zakopanem.
[7] O otwarciu skoczni tak pisał Dr H. Szatkowski w artykule, Sport w 1925 : Oczekiwane z ustęsknieniem otwarcie skoczni na Krokwi nie przyniosło ogólnie spodziewanych sensacji...Wina nie leży w równej mierze po stronie narciarzy nie przyzwyczajonych do tak potężnej skoczni. Osiągniemy na Krokwi 40 i więcej metrów, jeżeli przy pierwszych skokach, w deszczu marcowym, na nieniosącym śniegu osiągnęliśmy 36 m, w: (Narciarstwo Polskie, Kraków 1925, t. 1, s. 198.)
[8] Ilustrowany Kuryer Codzienny, nr 28 z 1926 r. Kurier sportowy, Wielkie sukcesy na skoczni w Zakopanem.
[9] Narciarstwo Polskie, Kraków 1927, t.2, s. 4.
[10] S. Ziemba, Śladami dwóch desek, s. 340.
[11] Chodzi oczywiście o kuzyna Stanisława Marusarza, Andrzeja Marusarza – zawodnika SN PTT, olimpijczyka (1932, 1936), którego najlepszym wynikiem było 4 miejsce w kombinacji norweskiej podczas zakopiańskiego „FIS-u” w 1939 r. – przyp. aut.
[12] St. Marusarz, Na skoczniach Polski i świata, Warszawa 1974, s. 20 –21.
[13] Narciarstwo Polskie, Kraków 1929, t.3, s. 168 – 169. Tabela wyników biegu złożonego o Mistrzostwo Polski w zawodach FIS, Zakopane 8 i 9. o2. 1929 r.
[14] Narciarstwo Polskie, Kraków 1929, t.3, s. 171.\
[15] Tabela wyników otwartego konkursu skoków w zawodach FIS Zakopane, 10 luty 1929.
[16] DER WINTER z 11 marca 1929 (tłumaczenie za : Narciarstwo Polskie, Kraków 1929, t. 3, s. 191 – 192).
[17] Wyniki za: Narciarskie Mistrzostwa Świata Zawody FIS, Zakopane 11 – 19.II. 1939, Wydawnictwo PZN, Kraków 1939, s. 64.
[18] Wyniki za: Narciarskie Mistrzostwa Świata Zawody FIS, Zakopane 11 – 19. II. 1939, Wydawnictwo PZN, Kraków 1939, s. 86.
[19] j.w, s. 86.
[20] S. Marusarz, Na skoczniach...., s. 212 – 213.
[21] Wypowiedź Antoniego Łaciaka z art. Krzysztofa Blautha, Mistrzowie o... wicemistrzu, „Sportowiec” nr 10 (588) z 7 marca 1962 r.
[22] A. Tajner, Legendy polskiego sportu, Cieszyn 1992).
[23] Art. Krzysztofa Blautha, Konkurs skoków – Duża Krokiew najświetniejszy, w: Album Zakopane FIS 1962.
[24] J. Fortecki, praca magisterska, wyniki konkursu skoków na Krokwi na skoczni 90 m.