KTO PIERWSZY TEN GORSZY

Stawianie drogowego znaku, jak i telefonicznego słupa jest oczywistą potrzebą. Problem jednak w tym, iż nierzadko przy montowaniu różnych urządzeń, w tym też drogowych znaków nie uwzględnia się otoczenia. Jakby każdy robił wyłącznie swoje nie patrząc na to, co z tego wynika. Jakby każdy robił na podstawie zatwierdzonego „na amen” planu i nie mógł wprowadzić choćby najmniejszej zmiany.

Mogłoby się wydawać, iż przesunięcie słupa lub znaku o pół metra, czy metr (zależnie co było stawiane później) nie powinno stanowić problemu. Jednak, a znamy to z codziennych doświadczeń, urzędnicza machina nie pozwala na robienie żadnych, a w tym i nawet logicznych, czy uzasadnionych korekt. Mogą one być uznane za „samowolne” i zwykle przysporzą inicjatorowi kłopotów. Więc kto by się chciał narażać, zwłaszcza że czas goni, że projektant być może nie wyszedł w teren, że przetarg był wygrany dzięki niskiej wycenie itd.

Oczywiście nie uwzględnianie otoczenia dotyczy nie tylko znaków. Nie jest problemem takie postawienie reklamy, aby zasłoniła inną. I stać się to może nawet normą jeżeli przyjmiemy, iż coraz częściej nie kultura, ale „brak kultury zobowiązuje”...

Inną przyczyną powstawania takich konfliktowych zestawów informacyjnych jest brak przewidywania. Słupy ulicznych latarni zwykle od wielu lat mają zakotwiczenia dla flag. Montowanie drogowego znaku w pobliżu słupa, ściślej za nim jest przykładem beztroski. Można było przewidzieć, iż wiszące flagi będą w jakimś stopniu zasłaniać znak.

Akurat na naszej fotografii flagi są krótkie i praktycznie znaku nie zasłaniają, lecz mamy do czynienia z komicznie przysłoniętym tekstem. Otóż znak zwraca się do nas napisem „owco zwolnij”, co jest tym bardziej pocieszne, iż zdjęcie zostało zrobione na terenie Podhala.

[marzec 2007]

  następny...