NIE WIE LEWICA, CO CZYNI PRAWICA

Na styku gmin Zakopane - Kościelisko przedstawiony na zdjęciu obok zestaw znaków królował przez wiele miesięcy.

Każda z gmin wypełniła obowiązek zaznaczając teren na swojej granicy. Jedna jeszcze starymi znakami, a druga już nowymi.

Nikogo nie obchodziło co z tego wynikło. Dopiero wielokrotne interwencje szefa lokalnej drogówki spowodowały zniknięcie tego zestawu.

W sumie to nie takie rzadkie zjawisko w naszym nowym, "demokratycznym myśleniu", by robić swoje i nie zważać na to co robi ktoś inny. Dopasowanie sie do zastanej sytuacji wymaga przecież myślenia, zmian w działaniu, czasem uzgodnień na wyższych szczeblach. Same kłopoty...

Komplikacje wynikające z potrzeby skoordynowania działania z tym co robi sąsiednia gmina to nie wszystko. Również problematyczna może się okazać koordynacja z tym co zrobiono uprzednio.

Zestaw kierunkowskazów dotyczący ulic zaprezentowany obok figuruje od kilku dobrych lat.

Zakopiańczycy wiedzą gdzie jest Mraźnica oraz którędy i jak przebiega Droga do Walczaków. Jednak turysta, a w Zakopanem jest ich sporo - zwłaszcza ten za kierownicą, może mieć przy tych kierunkowskazach poważne wątpliwości.

No cóż, turysta ma "koniec języka za przewodnika", kierunkowskazy stoją, a wydział drogownictwa mógł odfajkować, że robota wykonana i zapomnieć o znakach na kilka lat.

[maj 2006]

  następny...