(13.09.2005)
Najlepsze filmy wybrane! Drugiego dnia
„Spotkań” główną atrakcją było spotkanie z himalaistami w zakopiańskim
kinie „Sokół”. Ponownie sala zakopiańskiego kina była pełna. Odbyło się
też podsumowanie głosowania na najlepsze filmy i ich prezentacja.
Niedzielne pokazy rozpoczął film Krzysztofa Langa „K2” z 1987 r. „Góra
oszałamiających rozmiarów. Zdaje się wznosić jak doskonały, acz
niewiarygodnie wysoki stożek” – tak o K2 pisał w 1887 r. Anglik Sir
Francis Younghusband. Tematem filmu była eksploracja Chogori, czyli K2
(8611 m), drugiego co do wysokości ośmiotysięcznika, jednej z
najtrudniejszych gór ziemi, szczytu o doskonałych kształtach. Film mówił
też o postępującym skażeniu środowiska wokół K 2. Zdobyty przez wyprawę
włoską prof. Desio w 1954 r. szczyt nadal jest magnesem przyciągającym
najlepszych alpinistów świata. Polacy także mieli swój udział w
eksploracji tej Góry, wytyczając na nim nowe drogi. Spora część filmu
dotyczyła smutnych wydarzeń z 1986 r. kiedy to aż 13 alpinistów zginęło na
K2 w tym Polacy Wojciech Wróż, Tadeusz Piotrowski i Dobrosława
Miodowicz-Wolf, popularna w środowisku „Mrówka”. Obok nich Góra zabrała na
zawsze innych wybitnych alpinistów: Renato Casarotto i Alana Rousa. O tych
trudnych dla polskiego alpinizmu chwilach mówili w filmie alpiniści,
którzy niestety później także oddali swe życie w górach – Jerzy Kukuczka
(zginął na południowej ścianie Lhotse) i Wanda Rutkiewicz (na
Kangchendżondze). Alpiniści opowiadali jak doszło do wytyczenia przez
Polaków dwóch nowych dróg na K2. Po ciężkiej wspinaczce na tzw. „Magic
Line” , południową ścianą szczyt osiągnął zespól Kukuczka –Piotrowski.
Kukuczka opowiadał, jak podczas zejścia doszło do naprawdę tragicznych
chwil: Piotrowskiemu w stromym, zalodzonym terenie odpiął się jeden rak,
potem drugi, potem spadł w przepaść, przetaczając się przez wspinającego
się Kukuczkę. W zespole, który wytyczył drugą nową drogę, na południowym
filarze K2podczas nocnego zejścia zginął Wojciech Wróż. Wanda Rutkiewicz
opowiedziała o tym jak podczas zejścia najpierw wszystko szło jakby
dobrze, ale w pewnym momencie małżeństwo Barrardów zostało z tyłu: - Byłam
ostatnią osobą, która widziała ich żyjących – wspominała na ekranie filmu.
W 1986 r. cena zwycięstwa na „Górze Gór” okazała się więc, jak powiedział
Kukuczka, zbyt wysoka..
Następnie z powodów technicznych nie udało się pokazać filmu Dariusz
Załuskiego „Przypadki Pani Ani”. W to miejsce jeszcze raz zaprezentowano
trzy filmy Sergiusza Sprudina: „Taternicy” z 1959 r., „Wariant R” z 1961
r. i „Zamarłą Turnię” z 1962 r., którego konsultantem był wybitny polski
alpinista Jan Długosz.
W drugiej części dnia odbyło się spotkanie z wybitnym polskim himalaistom,
zdobywcą wszystkich 14 ośmiotysięczników Ziemi Krzysztofem Wielickim.
Zdobywca Korony Himalajów z dużym poczuciem humoru opowiadał o sukcesach
Polaków w Himalazimie zimowym. – Dotąd zdobyto zimą 8 ośmiotysięczników i
wszystkie zdobyli Polacy – mówił. Jesteśmy więc w tym względzie potęgą.
Mam tylko nadzieję, że obok nas, starych wyjadaczy, pojawią się młodzi,
którzy będą kontynuować to dzieło. Są już tacy, o czym świadczy zdobycie
Shisha Pangmy w tym roku przez Piotra Morawskiego i Włocha Simone Moro
–tłumaczył Wielicki. Mówił też o celach, które są jeszcze do zrealizowania
w Himalajach i Karakorum. Są nimi zimowe wejścia na K2 i Makalu – piąty do
wysokości szczyt Ziemi. Dalszą eksplorację Himalajów Wielicki widzi też w
poszukiwaniu trudnych dróg nie tylko na szczyty 8-tysięczne, ale także na
trudne „sześcio” i „siedmiotysięczniki”. O Andrzeju Zawadzie, liderze
wielu polskich wypraw himalajskich, mówiła jego żona Anna Milewska, która
brała udział w wielu wyprawach wysokogórskich i opowiadała o pierwszym
polskim wejściu zimowym na Cho Oyu, dokonanym w 1985 r. przez członków
wyprawy kierowanej przez jej męża. W pokazie slajdów dzielnie pomagał
zakopiańczyk, uczestnik wyprawy i zdobywca Cho Oyu – Maciej Pawlikowski. –
Miałam do pokazania aż 300 slajdów i dlatego tak się spieszyłam. To
urządzenie, które pokazuje moje slajdy jednak żyje własnym życiem i do
końca go nie opanowałam, ale to zrobię – tłumaczyła z humorem zebranym.
Następnie odbyło się odczytanie wyników głosowania na najlepszy film
konkursu, a został nim „Trzeci stopień wyobcowania” Wojciecha
Wiwatowskiego. Specjalną nagrodę, za znakomite pokazanie przyrody
ufundował tatrzański Park Narodowy, a otrzymał ją Pawol Barabas za film
„Amazonia Vertical” z roku 2004, który w konkursie publiczności zajął 2.
lokatę. Trzeci został sklasyfikowany „Ciao Martina” Dariusza Załuskiego.
Na zakończenie pokazów odbyła się prezentacja nagrodzonych filmów.
|