(29.10.2006)
Piotr Kyc: "Wykopki organizowane na wielką skalę w
czasach PRL –u były imprezą masową uświadamiającą obywatelowi, jaką potęgą
gospodarczą jest nasz kraj słynący z wydobycia węgla ale i produkcji
ziemniaka. Kulminacją społecznego zrywu organizowanego od Tatr po
Bałtyk było święto ziemniaka, kartofla, pyry i grula. W przeciwieństwie do
Barbórki, którą cały kraj oglądał a świętowali górnicy, w ziemniaczanym
święcie brali udział wszyscy. Młodzież z miast wyjeżdżała autokarami na
wieś, gdzie współzawodniczyła, kto więcej, szybciej i zabawniej. Była to
okazja do wystąpień miejscowych notabli, a przemówienia
dotyczyły...ziemniaka. Ziemniak był ważny dla władzy, stanowił podstawowy
surowiec do produkcji paszy dla zwierząt i spirytusu. Spirytus zabraknąć
nie mogło. Wędlin nie było.
Trzeba z szacunkiem odnosić się do ziemniaka, ratującego w trudnych
chwilach naród od śmierci głodowej i dającego pracę tysiącom rolników.
Warto przypomnieć, szczególnie młodszemu pokoleniu o jesiennej tradycji
pieczenia ziemniaka. Mając ten cel na uwadze zorganizowano w Szkole
Podstawowej Nr 9 na Harendzie Święto Grula. Były konkursy na najdłuższa
obierkę i najciekawszą pracę plastyczną wykonaną za pomocą ziemniaczanych
pieczątek.
Najważniejsza była degustacja i tu okazało się, że cześć dzieci nigdy tego
nie próbowała. Jeżeli już, to w aluminiowej folii i w piekarniku albo na
grillu.
Drodzy rodzice, znajdźcie trochę czasu jesienią i zapalcie z dziećmi
ognisko, gdzieś nad wodą, pokażcie, że można usmażyć kiełbaskę i upiec
ziemniaki. Poświęćcie pociechom tę chwilę. Na pewno ją zapamiętają na
zawsze. To jedna z małych, dziecięcych, jesiennych radości.
Foto-relacja (zdjęcia Piotr Kyc):
|