(31.07.2009)
Jan Budz:
"Dzień
Polowaca w Jurgowie (26.07.2009) organizowany jest w ramach „Tatrzańskich
Wici”, którym patronuje Starostwo Tatrzańskie.
Jest to impreza z
tradycją, bowiem to właśnie z Jurgowa pochodził najsłynniejszy “koziarz” –
Jan Budz. Dlatego najważniejszą konkurencją w czasie festynu jest otwarty
konkurs o “Jurgowską Flinte”, czyli zawody w strzelaniu do tarczy z broni
pneumatycznej. Przy wspólnym stoliku spotykają się przedstawiciele władz
samorządowych, członkowie kół łowieckich, gawędziarze, okoliczni
mieszkańcy oraz goście zainteresowani folklorem, licznymi konkursami i
loterią fantową. W punktach gastronomicznych można popróbować myśliwskiego
bigosu, tudzież specjałów spiskiej i podhalańskiej kuchni. Występy
sceniczne wspaniałym koncertem otwarła Orkiestra Dęta z Jurgowa. Swoimi
umiejętnościami popisały się zespoły regionalne Małe Podhale, Podhale -
grupa spiska z Jurgowa oraz zespół ze Zoru prezentujący folklor górali
spiskich mieszkających po słowackiej stronie. Z koncertem wystąpił zespół
Nocna Taryfa Band z Nowego Targu, zespół De Press z Andrzejem Dziubkiem
znanym jako największy „śmiyrgiel” na Orawie, a wszystkich do łez rozbawił
góralski kabaret „Truteń”.
Jurgów położony na wschodnim (prawym) brzegu Białki założony był w
granicach Węgier w 1546 roku. Dziś jest to atrakcyjna turystycznie wieś na
Polskim Spiszu w granicach administracyjnych gminy Bukowina Tatrzańska,
Powiatu Tatrzańskiego i tym samym województwa małopolskiego. Wieś może się
poszczycić pięknymi widokami, trasami spacerowymi i rowerowymi latem, zimą
zaś stacją narciarską. Rzucają się w oczy niezwykłe stroje regionalne, a
tradycyjna odmiana jurgowska stroju żeńskiego zaliczana jest do
najpiękniejszych w Polsce z uwagi na dobry smak i niezwykle atrakcyjną
kolorystykę. W Jurgowie jest też kilka zabytków, m.in. Zagroda Sołtysów i
zespół szałasów pasterskich będących pod opieką Muzeum Tatrzańskiego w
Zakopanem, a także śliczny drewniany kościół PW Św. Sebastiana. Dzięki
zaangażowaniu Ks. Kanonika Józefa Marka (rodem z Szaflar) przez ostatnie
lata świątynia jest systematycznie i fachowo odnawiana. Z owocami tejże
pracy z nieukrywanym zachwytem zapoznał się w grudniu 2008 nasz
Metropolita Krakowski Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz. Działania te wspiera
cała wieś, a także parafianie rozsiani po całym świecie. Od kilku lat
także w czasie festynu udaje się pozyskać na renowację dodatkowe środki
finansowe. Dlatego na rozpoczęcie imprezy odprawiana jest Msza Święta
dziękczynna w intencji dobroczyńców i myśliwych. Liczne konkursy i
licytacje na odnowę kościoła z powodzeniem przeprowadzali jurgowscy radni:
Edward Tybor i Józef Górka.
Natomiast zbójnicy, którzy wg legendy przybyli przed wiekami z Frankowej,
z czasem zajęli się pasterstwem w Tatrach, ale jeszcze do 1852 zbójnictwem
pod Tatrami zajmował się Gałajda ze swoimi synami, zwany też Rusnakiem.
Gdy licha ziemia (także wywłaszczenia) nie pozwalała na utrzymanie
Jurgowianie zaczęli pracować w zakładach przemysłowych, jako robotnicy
leśni, emigrować za chlebem w głąb Węgier, na Słowację i do USA. Zajmowali
się również kłusownictwem określanym jako poluwacka. Polowacka cieszyła
się w owym czasie społecznym uznaniem, podobnie jak przemyt przez granicę.
Polowanie miejscowi mieli we krwi, a wymagało ono niezwykłej odwagi, siły,
sprytu i uporu. Z racji znajomości gór, polowace (poluwace) byli także
przewodnikami tatrzańskimi, prowadzącymi w góry nieraz bardzo zacne osoby.
Pomagali także w polowaniach, które jeszcze na początku XX wieku
organizował książę Hohelohe. Na terenie tzw. Tatr Jaworzyńskich od wieków
wypasali swój dobytek nie tylko Jurgowianie, ale też pasterze z Czarnej
Góry i Rzepisk. Oni też nadali prawie wszystkie nazwy topograficzne na tym
terenie. Granice katastralne wsi Jurgów były oparte na głównej grani Tatr,
która na tym odcinku reprezentują Rysy, Wysoka, Ganek, Zadni Gerlach, Mała
Wysoka, Świstowy Szczyt, Jaworowy Szczyt, Wielicki Szczyt, Polski
Grzebień, Lodowy Szczyt, Kołowy Szczyt i Jagnięcy Szczyt z całą dolin
Jaworową, Koperszadami do Murania. Administracyjnie Jurgowowi podlegały
także przysiółki; Solisko, Podspady i Jaworzyna, ze wspaniałym Pałacem
Myśliwskim księcia Hohenlohego oraz ufundowanym przez niego kościółkiem
Św. Anny (do pocz. XX wieku filii parafii w Jurgowie).
Przy tej okazji nie wypada nie wspomnieć o Jurgowskim Polowacu, który
przyszedł na świat w 1797 roku i zasłynął onegdaj jako najlepszy
tatrzański polowac. Nigdy nie rozstawał się ze swoją ciągle dymiącą
flintą. Z przekazu podróżników wiemy, że poruszał się niezwykle zwinnie w
swoich kierpcach po mokrych kamieniach ze zdobyczą, czyli upolowaną kozicą
przerzuconą przez plecy. Chodzi tu o Jana Budza, znanego też jako: Łysy
Janek (Jónek) Kasin Jónek. Świetnie znał Tatry, niestety przyczynił się
swoją profesją do znacznego przetrzebienia w nich kozic (których ustrzelił
ok. 300) i świstaków! Jednak zagorzały jurgowski polowac „nawrócił” się po
latach i porzucił kłusownictwo. W roku 1865 przyrzekł profesorowi
Maksymilianowi Nowickiemu wybitnemu zoologowi i jednemu z inicjatorów
galicyjskiej ustawy z roku 1868 o ochronie świstaka i dzikiej kozy - że
tak on, jak i jego synowie dadzą już spokój kozicom i świstakom. Należy mu
się szacunek, gdyż przysięgi dochował!"
Foto-relacja
(zdjęcia Jan Budz):
|