(19.12.2007)
Henryk Urbanowski: "Raba Wyżna, 18 grudnia 2007 r.
Ukazał się już drugi tej jesieni tomik wierszy Wandy Czubernatowej.
Maluśki, cieniuśki, wielkości kartki pocztowej i lekuśki, bo o aniołach,
stworach eterycznych. Wypuścił go w świat ze swej „Miniatury” Mieczysław
Mączka, niestrudzony wydawca poezji góralskiej, a zilustrowała z lekkością
kreski dorównującą lekkości słowa poetki jej siostra Alicja
Kościelniak-Pęksowa. To bardzo dobrze, że pani Wanda zaangażowała do
przygotowania tego zbioru wierszy swoją siostrę. Tajemnicą poliszynela
jest bowiem, że pani Ala bywa Aniołem Stróżem cesarzowej poezji
góralskiej; a to w zakupach pomoże, cholesterolu od zakąski ujmie, co
nieco wodą rozrzedzi, pod rękę poprowadzi, a w nocy u wezgłowia siądzie i
w oddech się wsłucha. Tomik ma tytuł „Anioła naszego powszedniego”. Warto
go zdobyć i położyć sobie lub ukochanej osobie pod choinkę. W czas mrozów,
dujawic i zimnych mgieł wiersze te rozgrzewają jak czerwone wino, bo
zdaniem poetki „Aniołki nie rodzą się w niebie, one kiełkują na grządkach
nasturcji albo wśród ziela macierzanki, na miedzy pod świętojańskim
zielem, czasem w doniczce z rozmarynem, z ludzkich dobrych uczynków”(…)".
Foto-relacja (zdjęcia Piotr Kuczaj
piotr.kuczaj@neostrada.pl):
|