(05.10.2004)
X rocznica akcji gaśniczej zabytkowego (XVIII w)
kościoła p.w. Św. Krzyża w Chabówce na górze Piątkowej.
Foto-relacja (zdjęcia archiwum rabczańska Straż Miejska:
Kazanie wygłoszone w dniu 03.10.2004r. przez ks.
Kapelana OSP Rdzawka Krzysztofa Wereda:
"Bracia i siostry.
Jeden raz w roku, w pierwszą niedziele października Msza św. tu w tym
kościele ma szczególną oprawę. Uczestniczy w niej liczne grono strażaków z
Podhala, zgromadzonych pod swoimi sztandarami, na czele z dowództwem i
przedstawicielami władz państwowych. Msza św. jest koncelebrowana przez
najwyższych przełożonych Zgromadzenia Ks. Marianów - którzy sprawują
opiekę nad tą świątynią poprzez moją osobę. Jest to Msza św. dziękczynna
od nas w intencji strażaków, za uratowanie tego kościoła 10 lat temu.
Drodzy Panowie, bracia strażacy.
Wasza służba w jednostkach OSP jest pracą charytatywną, dobroczynną i
miłosierną. W każdej chwili, w dzień i w nocy jesteście gotowi nieść pomoc
w ludzkim nieszczęściu, nie oczekując za to żadnej zapłaty. Za takie
postępowanie i taką służbę społeczną jesteście godni najwyższej czci i
szacunku.
Może nawet z tego powodu, nie zawsze rozumieją was wasi najbliżsi, żona,
dzieci, rodzina - to jednak ratowanie ludzkiego życia i mienia jest
czynnością bardzo piękną i szlachetną, mającą swoje źródło w nauce Jezusa
Chrystusa o miłości bliźniego.
Dzisiaj jesteście w galowych, odświętnych mundurach
strażackich.
W tych mundurach pełnicie honorową straż przy grobie Pan
Jezusa, bierzecie udział w procesjach Bożego Ciała w odpustach
parafialnych w dożynkach.
Jesteście zawsze dobrze widoczną formacją każdej większej
miejscowości i parafii. Wasza służba jest całkowicie apolityczna i nie ma
względu na osoby i przekonania. Ten wasz strażacki mundur, jest jedynym
służbowym strojem, który nie został zhańbiony, skrwawiony czy splamiony.
Jak bardzo możecie być dumni z tego powodu, że taki mundur nosicie.
W historii OSP czy też ZSP były i są przypadki, że strażak sam traci życie
i ginie w czasie akcji gaszenia pożaru, czy w czasie powodzi.
Wszyscy mamy jeszcze w pamięci śmierć ponad 300-u strażaków w czasie
zamachu i pożaru w Nowym Yorku. Miejmy też w pamięci słowa Pana Jezusa, że
nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za
drugiego człowieka.
Wczoraj minęła X-a rocznica pożaru tego kościoła.
Ponad dwa wieki 240 lat ten Boży Dom choć tylko z drzewa tu przy szlaku
handlowym stał i nikomu nie przeszkadzał. Dwieście i sto lat temu gdy nie
było odgromienia i zabezpieczenia, systemów i alarmów, różnych wymogów i
kontroli straży - kościół stał. Przechodziły nad nim burze, biły pioruny,
byli tu zbóje i okupanci, ukrywali się partyzanci, byli Niemcy i komuniści
i kościół jakoś stał,
aż w niedzielę 2.X.1994r bezbożna ludzka ręka tajemnicza do dziś, chciała
zniszczyć i spalić Boży Dom.
Wy panowie strażacy, Wasze ochotnicze i zawodowe jednostki straży, wszyscy
ratowaliście tenże kościół. To, że możemy w nim się gromadzić i wielbić
Boga, to także i wasza zasługa, bo ogień nie strawił doszczętnie tej
świątyni. Wasza pomoc była tak szybka, tak błyskawiczna i ofiarna, że coś
z tej świątyni jeszcze zostało - tak że można było ją odbudować.
Kościół Jezusa Chrystusa jest taką dziwną instytucją, że potrafi przez
całe wieki przechować pamięć o wielkich ludziach i zdarzeniach. Tragiczna
data 2. X. 1994r. jest bolesną raną w historii tego kościoła, raną o
której trudno jest zapomnieć.
Sprawując uroczystą msze św. w intencji waszych ochotniczych i
zawodowych straży pożarnych - pragniemy wyrazić wielką wdzięczność całego
Kościoła, Zakonu Ks. Marianów i nas samych za Wasz kochani strażacy trud
ofiarę i poświęcenie, za waszą bezinteresowną służbę dla Boga i ludzi.
Dzisiejsza Ewangelia kończy się słowami Pana Jezusa; i wy tak mówcie, gdy
uczynicie wszystko co wam polecono. Słudzy nieużyteczni jesteśmy -
wykonaliśmy wszystko to, co powinniśmy wykonać.
Na głos syreny która wzywa Was na ratunek, nawet w środku nocy, Wy też
wiecie co macie wykonać. Natychmiast śpieszycie do swych bojowych wozów i
ruszacie na pomoc do walki z żywiołem. A gdy czasami ci z góry dają
polecenie tylko dowozić wodę, to jesteście jako ci nieużyteczni słudzy -
bo nawet nie możecie sobie dobrze polać. Ale i w takim działaniu jest
wasza pokora bo przecież wykonaliście to co powinniście wykonać, a czego
nikt inny za was nie zrobi.
Dziś nie ma już kurnych chat i słomianych strzech a mimo to
czerwony kur jest nadal groźny i niebezpieczny tak w miastach jak i na
wsi, w zakładach pracy i w ludzkich zagrodach. Wy kochani strażacy
jesteście zawsze gotowi by stawić mu czoła.
Dziś dodatkowo wyjeżdżacie do wypadków drogowych, do powodzi, a nawet po
ulewach i nawałnicach usuwacie ludzkie szkody. i za to wszystko, co
czynicie dla innych ludzi chwała Wam i cześć. św. Florian - nasz
przyjaciel, patron wszystkich strażaków niech was chroni i broni, dodaje
odwagi i wspomaga, niech czuwa nad wami i waszymi rodzinami. Niech
wyprasza u Pana Boga dobre zdrowie, długie i piękne życie i potrzebne
łaski. Amen.
Rdzawka".
Kościół św.
Krzyża. 3.X.2004r.
|