(27.06.2008)
Wojciech Szatkowski: "Mariusz Wargocki od lat
jest jednym z najlepszych polskich ski-alpinistów: w kraju wielokrotnie
zwyciężał w zawodach w tej dyscyplinie, dwukrotnie uczestniczył w
Mistrzostwach Świata (2006 – Cuneo we Włoszech, 2008 – Chablais-Portes du
Soleil w Szwajcarii) i dwa razy w Mistrzostwach Europy (2005 – Andorra,
2007 - Morzine we Francji). Startował też w prestiżowych zawodach
Patrouille des Glaciers i Mezzalama Trophy. Mariusz reprezentuje barwy KW
Zakopane. W serwisie Watra od niego rozpoczynamy prezentacje najlepszych
zakopiańskich ski-alpinistów.
Idea ski-alpinizmu w wydaniu sportowym jest prosta. Go forward – biegnij
naprzód! Bez względu na zmęczenie, pot spływający czasami z czoła, ból
obtartych nieraz stóp. Ski-alpinizm to po prostu próba charakteru. Nie
wystarczy nawet najlepsze przygotowanie, jeśli nie masz tego „czegoś”
zacięcia, werwy, odporności na zmęczenie i wystarczającej siły woli itd.
nigdy nie będziesz wystarczająco dobry. Często w czasie podbiegów
przychodzi kryzys i trzeba go przezwyciężyć, przełamać się. A więc go
forward – indywidualnie lub w dwójkowych zespołach na alpejskie i
tatrzańskie przełęcze oraz szczyty, a potem w dół stromymi żlebami lub
eksponowanymi śnieżnymi kuluarami. W górę i w dół, w górę i w dół.
Ski-alpinizm w formie sportowej rozwija się w krajach alpejskich od lat
70., a zwłaszcza 80., gdy rozpoczęto organizować trudne zawody: Pierra
Menta, Patrouille des Glaciers, Mezzalama Trophy i innych. Jednym z
polskich ski-alpinistów jest Mariusz Wargocki, od czterech lat plasujący
się w czołówce zawodów krajowych. Opowieść o jego startach sportowych
umieścimy na tle prezentacji ski-alpinizmu jako sportu. Pięknego górskiego
sportu.
Zawody w narciarstwie wysokogórskim polegają na jak najszybszym pokonaniu
wyznaczonej trasy, która jest oznaczona chorągiewkami (wg przepisów i norm
ISMC-UIAA zielone chorągiewki na podbiegu i czerwone w zjeździe). W jej
skład wchodzi najczęściej kilkakrotne podejście na nartach z fokami na
grań lub przełęcz i zjazd. Trasy mają przewyższenia nawet ponad 2000-2500
m i więcej metrów (najcięższe zawody do 4 tysięcy metrów przewyższenia), a
ich długość wynosi ok. 25 - a nawet ponad 50 km. Są poprowadzone nieraz w
trudnym, eksponowanym, a nawet bardzo trudnym terenie (elementy wspinaczki
skalnej, lodowej), łącząc alpinizm z narciarstwem. To sport niesłychanie
wszechstronny. Start w tych zawodach wymaga bowiem od zawodnika wysokiej
wydolności fizycznej, jak i dobrego opanowania jazdy terenowej na nartach
po niezbitym śniegu oraz podstawowych zasad wspinaczki zimowej. Liczą się
też detale: szybka zmiana fok i inne. Zawody takie są często rozgrywane na
wysokościach przekraczających 3000 m n.p.m. (np. Mezzalama na wysokości
ponad 4000 m, podbieg na Castor szczyt o wysokości 4200 m), co wiąże się z
mniejszym zasobem tlenu występującym na tak dużej wysokości i dodatkowo
utrudnia konkurencje. Start zawodów odbywa się najczęściej w pobliżu
ośrodka narciarskiego, co jest ułatwieniem dla organizatora i wiąże się to
z łatwością dostępu zawodników, ale także i kibiców. Coraz częściej
organizowane są zawody nocne. Niektóre zawody trwają kilka godzin, inne
kilka dni (np. Pierra Menta, Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy).
Mariusz
Wargocki urodził się w 1970 r. jest zakopiańczykiem, z zawodu maszynistą i
pracownikiem Polskich Kolei Linowych. Wwozi setki turystów nowym
wagonikiem kolejki na Kasprowy Wierch. Przygodę ze ski-alpinizmem zaczął 9
lat temu. Od 4 lat startuje w zawodach. Pierwszy sezon 2005 r. dla
Mariusza był to bardzo dobry sezon. Zwyciężył w klasyfikacji łącznej
Pucharu Polski, mimo iż nie wygrał żadnych pucharowych zawodów: był 7. w
Pucharze Pilska, 2. w Pucharze Połonin, 3. w Memoriale im. Waldemara
Siemaszki, 4. w zawodach Oppenheima i 6. w Memoriale Piotra Malinowskiego.
Nie wyszedł mu w tym sezonie start w Mistrzostwach Polski, gdzie zajął 7.
miejsce. Ponadto był 10. w Pucharze środkowoeuropejskim, organizowanym
przez zawodników z trzech krajów: Polski, Czech i Słowacji. Rok później
był 2. w klasyfikacji Pucharu Polski, zwyciężył w Memoriale Siemaszki, był
2. w Memoriale Oppenheima, 1. w Zawodach im. Jana Strzeleckiego (te nie są
liczone do PP) w parze z Adamem Gomolą, 5. w Memoriale Malinowskiego, 2. w
Pucharze Połonin a w mistrzostwach Polski, rozegranych na trasach
memoriału Oppenheima wywalczył srebrny medal. W 2006 r. zajął 8 miejsce w
Pucharze Środkowoeuropejskim. W tym roku wziął udział w III. MŚ w
ski-alpinizmie w Cuneo we Włoszech, ale wyniki go nie zadowoliły: zajął
61. miejsce w biegu pod górę (vertical race) na 93 startujących i 11
miejsce polskiej sztafety seniorów (relay) na 18. startujących sztafet. W
2007 r. był 3. w Pucharze Polski: 3. w Pucharze Połonin, 2. w Pucharze
Pilska, 2. w Memoriale Siemaszki, 4. w zawodach im. Oppenheima, wygrał
memoriał Strzeleckiego, na ładnej trasie w rejonie Doliny Pięciu Stawów
Polskich, poprowadzonej przez Szpiglasową Przełęcz, ze zjazdem na Wielki
Staw i dalej na Kozi Wierch, w parze z Szymonem Zachwieją. Zdobył też
srebrny medal na Mistrzostwach Polski. W ostatnim sezonie (2007/2008)
Wargocki ostatecznie zajął 3. miejsce w klasyfikacji Pucharu Polski: był
3. w Pucharze Czantorii, 3. w Pucharze Pilska, 1. w Pucharze Połonin, 4. w
zawodach im. Oppenheima, 5. w Memoriale Siemaszki i 7. w kończących sezon
Memoriale Malinowskiego (w popularnym „Maliniaku” startowało 187.
zawodników). Startował też w IV MŚ w ski-alpinizmie w Chablais-Portes du
Soleil: w biegu indywidualnym zajął 50. miejsce na 96. zawodników i 39. na
87. zawodników na tzw. długim dystansie. Co mówi o sobie? Właściwie
niewiele. Mariusz jest typem człowieka bardzo skromnego. Zdecydowanie woli
starty od gadania. I za to, między innymi, go cenię.
Jakie
zawody są najważniejsze? Najważniejsze międzynarodowe zawody w
ski-alpinizmie to: Mistrzostwa Świata, organizowane co dwa lata (od roku
2002 w lata parzyste) przez ISMC-UIAA. Mistrzostwa Świata UIAA w tej
dyscyplinie odbyły się już cztery razy: 2002 – Serre Chevalier (Francja),
2004 – Val d' Aran (Hiszpania), 2006 – Cuneo (Włochy) i 2008 – Chablais -
Portes du Soleil (Szwajcaria). We wszystkich startowali Polacy. Najlepiej
prezentują się w nich zawodnicy włoscy (zwyciężyli w klasyfikacji
generalnej MŚ w 2006 r. w Cuneo i 2008 r. w Portes du Soleil) oraz
Francuzi (najlepsi w klasyfikacji generalnej w 2002 r. w Serre Chevalier),
ale do rywalizacji włączają się z coraz lepszym skutkiem zawodnicy
szwajcarscy, austriaccy, słowaccy i norwescy. W zawodach rangi MŚ startują
zawodnicy z ok. 30 krajów. Polscy ski-alpiniści zdobyli dwa medale w
historii MŚ: na II. MŚ w ski-alpinizmie w Val d' Aran srebrny medal w
biegu indywidualnym zdobyła w kategorii espoir Magdalena Derezińska z
Zakopanego. W 2008 r. na IV. MŚ w Portes du Soleil brązowy medal w
kategorii juniorów wywalczyła Julia Wajda (KS Kandahar) z Zakopanego – to
największe osiągnięcia Polaków w imprezach kategorii Mistrzostw Świata w
ski-alpinizmie. Polacy powoli włączają się do walki najlepsze lokaty, co
pokazały przede wszystkim III MŚ w Cuneo 2006, ME w Morzine 2007 i IV. MŚ
w Szwajcarii 2008. Zwłaszcza w 2008 r. Polacy w klasyfikacji medalowej
zajęli bardzo dobre 5. miejsce.
Mariusz
Wargocki w zeszłym sezonie (w 2007 r.) wystartował w słynnej Mezzalamie.
Mezzalama Trophy – to jedne z najtrudniejszych i najbardziej sławnych, a
zarazem najcięższych zawodów w ski-alpinizmie na świecie. Odbywają się pod
koniec kwietnia lub na początku maja w lata nieparzyste. Rozgrywane od lat
w ski-alpinizmie polegają na biegu trójkowych zespołów, w których wszyscy
uczestnicy-zawodnicy są połączeni liną (zawodnicy poruszają się po
lodowcach, stąd więc, gdy są związani liną, zabezpiecza to ich w razie
wpadnięcia przez jednego członka zespołu do szczeliny). Patronem tych
wyjątkowo ciężkich zawodów jest Ottorino Mezzalama, oficer 3. Korpusu
Alpejskiego armii włoskiej w Turynie (3rd Alpine Corps in Turin),
organizator kursów narciarskich dla żołnierzy na froncie włoskim. Start
zawodników odbywa się w miejscowości Cervinia we Włoszech. Zawody odbywają
się na wysokości powyżej 4000 m. n. p. m np. podbieg na 4-tysięczny szczyt
Castor i są to najwyżej nad poziomem morza rozgrywane i organizowane
zawody w ski-alpinizmie na świecie. – Trasa była poprowadzona bardzo
wysoko, przez długi okres od tej wysokości odczuwałem silny ból głowy, no
trudno, musiałem i z nim sobie poradzić – tłumaczy Mariusz. Trasa ma ponad
35 km długości i ok. 3700 metrów przewyższenia. Zawody odbywają się w
pięknej alpejskiej scenerii takich wysokich i pięknych szczytów, jak
chociażby Monte Rosa (4633 m.n.p.m), czy Matterhorn (4478 m.n.p.m) i wielu
innych. Centrum zawodów jest tradycyjnie Dolina Aosty. Trasa zawodów jest
oznaczona, oprócz chorągiewek, także wysokimi kilkumetrowymi, czerwonymi
tyczkami, by uniemożliwić zabłądzenie. Na punktach wprowadzone są limity
czasowe, zespoły nie mieszczące się w tych limitach są przez sędziów
zawracane. We wrześniu 1993 r. powstało „The Mezzalama Trophy Foundation”,
w którego statucie w punkcie 3. czytamy, że celem jego działania jest
organizacja zawodów w ski-alpinizmie Mezzalama Trophy. W 2005 r. po raz
ostatni zwyciężył w tych zawodach francusko-włoski zespół: Patrick Blanc,
Stephane Brosse i Guido Giacomelli. Były to 15. zawody Mezzalama w
historii. Kolejne zawody odbędą się w 2009 r. Polski team: Wargocki-Adam
Gomola i Jacek Czech zajął 168. miejsce na 300. startujących teamów. Adres
organizatorów: www.mezzalama.org
W sezonie 2007/2008 w kwietniu Wargocki wystartował w słynnym „Lodowcowym
Patrolu”. - Niestety, polski team, w którym pobiegłem, nie zmieścił się w
limicie czasowym na 1 odcinku – tłumaczy Mariusz. Szkoda, bo mieliśmy 35.
miejsce na podbiegu na ok. 400. startujących teamów. Startowałem w
najlepszej polskiej parze, z Jackiem Żebrackim i Szymonem Zachwieją.
Zabrakło nam tylko trzech minut. Przypomnijmy, Patrouille des Glaciers –
to jedne z najcięższych zawodów ski-alpinistycznych na świecie,
organizowane przez szwajcarską 10. Dywizję Górską zawsze w kwietniu, w
Szwajcarii na trasie Zermatt – Verbier. Są to zawody kilkudniowe, a
zawodnicy startują w 3-osobowych zespołach, ze specjalnym wyposażeniem w
plecaku (raki, czekan, lina do pokonywania lodowców itd.). Przewyższenie
sięga nawet ok. 4000 m, a trasa ma długość 53 km, więc jest to ciężka
próba nawet dla najlepiej wyszkolonych i przygotowanych ski-alpinistów.
Jest też możliwy start na krótszej trasie Arolla – Verbier na dystansie 27
km. Trasa prowadzi przez popularną wśród ski-alpinistów Haute Route.
Zawody są organizowane począwszy od 1943 r. jako rywalizacja dla patroli
wojskowych. Podczas trzeciej edycji zawodów, doszło do tragicznej w swych
konsekwencjach sytuacji, gdy trzech żołnierzy zaginęło na lodowcu i
zostali oni znalezieni martwi osiem dni później. Przez 30 lat nie
rozgrywano tych zawodów, aż do 1984 r., kiedy Patroille des Glaciers
zostały reaktywowane i z czasem stały się jednymi z najcięższych na
świecie zmagań ski-alpinistów. Są to gigantyczne zawody, startuje w nich
ponad 4000. zawodników, z 16. państw, a ponad 1500 żołnierzy jest
ustawionych jako obstawa na trasie. Aby te zawody się odbyły konieczny
jest budżet 3 milionów franków szwajcarskich. Rekord trasy należy do
francusko-włoskiego zespołu i wynosi 6 godzin 18 minut i 48 sekund. Został
ustanowiony w 2006 r. Zespół, który pokonał tę morderczą trasę w tym
tempie stanowili: Stephane Brosse, Guido Giacomelli, Patrick Blanc, wśród
kobiet najszybsze, pokonały trasę w czasie 7 godzin 53 minuty 25 sekund (w
2008 r.) zawodniczki: Gabrielle Magnenat, Natalie Etzensperger, Severine
Ponte-Combe. http://www.pdg.ch/En/
Po zakończeniu tego sezonu Wargocki już wziął się do pracy. Na razie
trenuje na rowerze górskim, potem przyjdą starty w biegach górskich, a
zimą ? Starty w kraju oraz wyjazd na Mezzalama Trophy do Włoch, po kolejne
wyzwania i po to, by gonić na nartach turowych znikający horyzont...
W fotogalerii naszego serwisu obszerna fotorelacja Mariusza Wargockiego z
MŚ w Portes du Soleil (2008) oraz zdjęcia z jego kilku startów."
Foto-relacja - zdjęcia M. Wargockiego z różnych
zawodów (zdjęcia Wojciech Szatkowski, Mariusz Wargocki):
Foto-relacja - MŚ Portes du Soleil w Szwajcarii
(2008) (zdjęcia Mariusz Wargocki):
|