I Strona główna I Wiadomości I Kultura I Sport I Pogoda I Turystyka I Narty I Kościół I

I Radio Alex I Głos Ameryki I Z peryskopu... I DH Zakopane I Telefony I Apteki I

I Reklama I Ogłoszenia I Muzyka I Video I Galeria I Archiwum I O Watrze I
Zakopianka...

(23.04.2006) Piotr Kyc: "Modernizacja „zakopianki" wkracza szybszym krokiem w granice miasta. Pojawiają się też coraz silniejsze protesty części właścicieli posesji ulokowanych na trasie planowanej drogi lub w jej pobliżu. Jedni zabiegają o wykup swoich domów i działek przez inwestora, inni są zawiedzeni, że taką możliwość stracili. Trzecia grupa jest zdecydowanie przeciwna modernizacji ich kosztem. Łatwo zrozumieć tych, którzy przez tę inwestycję są zmuszeni do opuszczenia ojcowizny zamieszkiwanej często przez parę pokoleń. Gratyfikacja finansowa nie we wszystkich wypadkach starczy na zakupienie nowego domu czy placu w Zakopanem. Prawdziwy dramat przeżywają właściciele działek, które wskutek częściowego zajęciach pod inwestycję tracą charakter budowlany a to, co pozostanie, będzie warte przysłowiową „czapkę gruszek". Dla tych, których bezpośrednio modernizacja nie dotyczy, ponieważ mieszkają w pewnej odległości planowanej drogi jasne jest, że czeka ich duża zmiana i utrata części dochodów z których utrzymują swoje rodziny. Turyści niechętnie przyjadą do pensjonatu położonego przy ruchliwej trasie.

Problem jest złożony i wydaje się, że od początku był bagatelizowany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, która jest inwestorem. Niedoinformowanie obywateli spowodowało protest. Czy tak dużą firmę wspieraną naszymi podatkami nie stać było na parę numerów broszury adresowanej do wszystkich zainteresowanych, w której zamieszczono by planowany przebieg drogi ze wszystkimi zmianami i poradami prawnymi ?

Wprawdzie od pewnego czasu rozpoczęły się konsultacje społeczne ale są one mocno spóźnione. Lepiej późno niż wcale. Inwestor się przebudził. To bardzo dobra wiadomość. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W ostatnim czasie w Zakopanem i Poroninie projektanci przyjmowali rodziny. Efektem indywidualnych konsultacji społecznych, w których brała udział dyrekcja GDDKiA i przedstawiciel projektanta - katowicką firma Trakt - było wprowadzenie kilku poprawek do projektu. Ostatnie zmiany dokonane w projekcie planowanej drogi był na tyle istotne, że liczba protestujących zmalała. Na przykład, dzięki postawie mieszkańców i władz Zakopanego nie mamy już w planie autostrady, tylko "drogę o dużej przepustowości".

Obowiązkiem inwestora i władz samorządowych jest prowadzenie dalszej rozmowy z ludźmi, szukanie optymalnych rozwiązań i wzajemna pomoc. Temu celowi służyło spotkanie wszystkich zainteresowanych stron, które miało miejsce w budynku Szkoły Podstawowej Nr 9 na Harendzie . Inicjatorem spotkania był radny Rady Miasta Zakopane Leszek Dorula, który również je prowadził i robił to bardzo dobrze. Na zebraniu był obecny Zbigniew Rapciak, dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA w Krakowie wraz z pracownikami, Burmistrz Miasta Zakopane Piotr Bąk, radni Rady Powiatu Tatrzańskiego i Rady Miasta Zakopane. Napiętą chwilami atmosferę zafundowała częściowo GDDKiA, która od początku bagatelizowała politykę informacyjną, oraz wsparcie i doradztwo dla ludzi z którymi przyszło jej załatwiać interesy.

Jeden z uczestników wprost powiedział„dlaczego nikt nie przyszedł, jak człowiek do człowieka aby zrobić interes tak, jak to się robi pomiędzy ludźmi. Można było wypić kawę i sprawę załatwić za godziwe pieniądze." Oczywiście urzędnicy powoływali się na przepisy, które narzucają im taki a nie inny sposób postępowania i ustalania kwot za wykup, czy odszkodowania. Trudno im odmówić racji ale w takim stawianiu sprawy wyraźnie widać, jak wiele w naszym kraju należy jeszcze zmienić aby dojść do pewnych europejskich standardów. Z drugiej strony – czy potrzebna nam do tego Europa? Szereg kwestii wyjaśniono, tak ze strony inwestora, jak i miasta. Pozostały jednak pytania zawieszone w próżni, np. jak Zakopane jest w stanie pomóc, tym obywatelom, którzy – pozbawieni siedzib - nie mają możliwości pozyskania miejsca do osiedlenia się, czy będzie możliwa modernizacja budynków znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie drogi bez zgody inwestora, czy chodniki po obydwu stronach jezdni muszą mieć po dwa i pół metra skoro i tak nikt „zakopianką" nie spaceruje. Mając perspektywę kolejnych spotkań i obserwując wyraźne przyspieszenie działań inwestora pytania te mogą być zawieszone tylko w czasie.

Na Harendzie próbowano rozmawiać, co stwarza szansę na rozwiązanie problemu. O swoje trzeba walczyć i nikt z mieszkańców nie ma co do tego wątpliwości. Pora na ustalenie dla ludzi najkorzystniejszych warunków – przede wszystkim finansowych, co podkreślali uczestnicy.

To dobrze, że nikt już nie wskazuje na konieczność realizowania całej inwestycji i na takim stwierdzeniu kończy, strasząc do tego koniecznością wywłaszczeń. Konieczność jest ostatnią i najgroźniejszą bronią, jak twierdził słynny historyk rzymski Liwiusz - autor innego znanego cytatu „lepiej późno niż wcale".

Foto-relacja (zdjęcia Piotr Kyc):

I Strona główna I Wiadomości I Kultura I Sport I Pogoda I Turystyka I Narty I Kościół I

I Radio Alex I Głos Ameryki I Z peryskopu... I DH Zakopane I Telefony I Apteki I

I Reklama I Ogłoszenia I Muzyka I Video I Galeria I Archiwum I O Watrze I