I Strona główna I Wiadomości I Kultura I Sport I Pogoda I Turystyka I Narty I Kościół I

I Radio Alex I Głos Ameryki I Z peryskopu... I DH Zakopane I Telefony I Apteki I

Reklama I Ogłoszenia I Muzyka I Video I Archiwum I O Watrze I Leader +
Wernisaż w MGS

(31.08.2007) Miejska Galeria Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego oraz Galeria Labirynt zapraszają na wystawę malarstwa STANISŁAWA RODZIŃSKIEGO. Na wystawę złożą się zarówno obrazy i rysunki znanego krakowskiego artysty, te starsze i te najnowsze, które pokazane zostaną po raz pierwszy właśnie w Zakopanem. Wernisaż 31 sierpnia o godzinie 17.00. Wystawa czynna do 30 września.

Stanisław Rodziński. Urodzony w Krakowie.Studia na Wydziale Malarstwa krakowskiej ASP. Dyplom w pracowni prof. Emila Krchy w roku 1963.
Od roku 1963 samodzielna praca artystyczna i nauczycielska - praca w Domu Dziecka, szkole podstawowej, liceum ogólnokształcącym, Liceum plastycznym w Krakowie.

W latach 1972-1980 docent PWSSP we Wrocławiu, od roku 1981 w krakowskiej ASP. W roku 1989 uzyskuje tytuł profesora, w 1992 - profesora zwyczajnego. W latach 1993-1996 dziekan Wydziału Malarstwa, 1996-2002 rektor krakowskiej ASP, 1999-2000 przewodniczący Konferencji Rektorów Szkół Artystycznych. W latach osiemdziesiątych wykładowca w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, od roku 1985 współpraca z Instytutem Pedagogiki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Członek rzeczywisty Polskiej Akademii Umiejętności,
Towarzystwa Naukowego Sandomierskiego. W latach 1991-1992 członek Rady Kultury przy premierze RP. Doktor Honoris Causa wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych.
W roku 1977 sygnatariusz deklaracji Towarzystwa Kursów Naukowych (tzw. latający uniwersytet), w latach 1981-1989 uczestnik Ruchu Kultury Niezależnej (prace organizacyjne, publikacje w prasie podziemnej). Od lat siedemdziesiątych do 1983 r. (tj. do likwidacji ZPAP przez władze stanu wojennego) praca społeczna w Związku Polskich Artystów Plastyków. Przewodniczący Sekcji Malarstwa, wiceprezes Zarządu Okręgu Krakowskiego
ZPAP, Członek Zarządu Głównego Sekcji Malarstwa, w latach 1973-1983 naczelny redaktor Biuletynu Rady Artystycznej ZPAP.

Od roku 1968 uprawia publicystykę i eseistykę w zakresie sztuki. Współpracownik Tygodnika Powszechnego, Znaku, Więzi, Gościa Niedzielnego, Dekady Literackiej, publikacje m.in. w Dzienniku Polskim, Odrze, Kulturze Paryskiej, Ethosie (KUL), Życiu, Rzeczpospolitej, Sztuce Sakralnej, Projekcie, Życiu Duchownym, Horyzontach Wychowania..

Autor książek zawierających teksty o sztuce:

1999 - Wyd. Byblos - ,,Sztuka na co dzień i od święta'',

2001 - Wyd. Gaudium (Lublin) - ,,Obrazy czasu'' - książka wyróżniona w
roku 2002 jako krakowska książka miesiąca (luty).

2005 - Wyd. Gaudium - ,,Mój szkicownik''

W latach 1963 - 2005 udział w ponad stu wystawach indywidualnych, a ostatnio: w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Częstochowie, Tarnowie, Nowym Sączu, Lublinie, Jaworznie, Łodzi, Olkuszu, Miechowie, Nowym Targu, Wiedniu, Rzymie, Londynie, Dusseldorfie, Stuttgarcie, Paryżu.

Od roku 1963 udział w ponad dwustu wystawach malarstwa i rysunku, w wystawach sztuki polskiej za granicą, w wystawach związkowych, muzealnych i tematycznych.

NAGRODY I WYRÓŻNIENIA

1977 - złoty medal TPSP w Krakowie,

1978 - Złota Odznaka ZPAP,

1981 - Nagroda Miasta Krakowa,

1985 - Nagroda Muzeum Archidiecezji Warszawskiej,

1985 - Stypendium Instytutu Kultury Chrześcijańskiej Jana Pawła II w
Rzymie,

1988 - Nagroda Fundacji A. Jurzykowskiego w Nowym Yorku,

1993 - Nagroda Wojewody Krakowskiego za malarstwo, publicystykę i pracę
pedagogiczną,

1993 - Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski,

1993 - Medal Komisji Edukacji Narodowej,

1994 - Stypendium Fundacji Janineum we Wiedniu,

1998 - Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski,

2000 - Nagroda Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za twórczość
malarską i eseistykę,

2005 - Srebrny Medal Zasłużony Kulturze ,,Gloria Artis''.


Nie wynaleziono jeszcze dziedziny, w której by się dało uzyskać równowagę materii i metafory tak szlachetną, głęboką i prostą zarazem, jak w malarstwie olejnym.

Jaka jest metaforyka, jaka jest poezja obrazów Stanisława Rodzińskiego? Metafora-zwłaszcza plastyczna- ma tę cechę, że nie można jej słowami wyłożyć. Ale spróbujmy z grubsza tak: to SA wypowiedzi o materii, która
chwyta światło. Albo inaczej: o świetle, które schodzi w materię. W materię grubą, błonistą, piaszczystą, ziemską. Horyzont leży płasko, znużony własnym ciężarem, lub dźwiga się nieubłaganie i bezwładnie - ale nagle ziemska masa
ożywa, muśnięta ognistym promieniem: odblaskiem chmur, daleką chłodną poświatą. W tej śmiertelnie poważnej grze ziemi i światła nie ma człowieka. Zjawia się tylko znak jego obecności: raz jako drapieżny, świetliste
powietrze tnący wirowaniem śmigieł helikopter: zwykle jako schronienie, dom, wspólny dach. Lecz jakież to kruche schronienie, jak żałosna makieta wspólnoty, wśród jakichże potęg stawia człowiek wątłą skorupę swego bytowania.

A przecież i na nią pada światło. Uszlachetnia ją. Godzi ją - w wąskiej, smutnej, srebrzystej gamie- z rozległym, milczącym światłem.

Jacek Woźniakowski

Im dłużej maluję tym bardziej malowanie staje się dla mnie zapisywaniem kart pamiętnika.

Lektury i słuchanie muzyki, patrzenie na obrazy w muzeach, na wystawach czy w innych okolicznościach, spotkania z ludźmi, wspomnienia - wszystko to może stać się inspiracją do pracy.

Na początku jest jednak wzruszenie. Nie rozklejanie się czy sentymentalne omdlenie. Wzruszenie będące znakiem przeżycia.

Kiedyś pracowałem szybko, względnie szybko. Dzisiaj jest inaczej, a bywa, że wracam do płócien po kilku miesiącach, a nawet po latach. Pierwszy, emocjonalny zapis jest więc początkiem roboty, która jest nieraz szczególnego rodzaju przygodą, ale też irytuje, a to co dzisiaj wydaje się niezłe, na drugi dzień drażni.

Niezależnie od tego obrazy, gwasze, pastele, rysunki i notatki w szkicowniku- stają się znakiem wzruszeń i wspomnień.

Nieraz tytuły obrazów wskazują trop inspiracji, są więc w tytułach daty i nazwy miejsc, dedykacje.

Podejmując motywy religijne, a robię to niemal od czasów studiów- świadom jestem ryzyka. Krajobraz może się okazać w większym stopniu obrazem religijnym niż Ukrzyżowanie. Ale to nie zmienia potrzeby podejmowania tych
motywów. Ma to być przecież wyznanie wiary, a nie pełne pychy nawiązywanie do Największych.

Rembrandt i Permeke, Rouault i Braque, Czapski i Frenkiel, Makowski i Ruszczyc- to moje wielkie malarskie przyjaźnie, ale to nie martwa kolekcja wzorów. Tak jak Van Gogh - są dla mnie towarzyszami malarskich dysput przy pracy. Takich rozmów z Czapskim i Frenklem, których Pan Bóg dał mi poznać - nie muszę sobie wyobrażać, gdyż mogę je wspominać. Wokół tyle zamętu, nowość kiedyś fascynująca dziś jest nudna niemal od razu. Sztuka, której medialny portret budzi irytację lub po prostu smutek - przetrwa czas awantur.

Trzeba więc zapisywać swój pamiętnik.

Na przekór czasom. Do końca.

Stanisław Rodziński
 

I Strona główna I Wiadomości I Kultura I Sport I Pogoda I Turystyka I Narty I Kościół I

I Radio Alex I Głos Ameryki I Z peryskopu... I DH Zakopane I Telefony I Apteki I

I Reklama I Ogłoszenia I Muzyka I Video I Galeria I Archiwum I O Watrze I