(23.03.2009)
W
Galerii Jednego Autora przy Tatrzańskiej Agencji Rozwoju, Promocji i
Kultury odbył się wernisaż i prelekcja "Ku nowej jakości tradycji - Nowa
architektura i muzyka góralska Krzysztofa Trebuni-Tutki".
„Ku nowej jakości tradycji”
Nowa architektura i muzyka góralska Krzysztofa Trebuni-Tutki
„Jak starzy majstrowie trza mieć w ocach
miare
Pozierać ku górom, dać naturze wiare
Nopiekniejso rzeźba – dachu krokwiowanie
Te gonty i scyty zachowoj nom Panie ! ”
Pewnie wszyscy wiemy, jakie są charakterystyczne cechy stylu
podhalańskiego, czyli szczególna forma spadzistego dachu, zastosowanie
drewna i kamienia itd., ale przed nami nowe wyzwanie - jego twórcza
kontynuacja. Priorytetem jest ochrona krajobrazu naturalnego i
kulturowego, zrównoważony rozwój, oparty na planowaniu przestrzennym, ale
i podnoszenie poziomu kultury społeczeństwa przez architekturę rozumianą
jako matkę sztuk! Z pewnością Szwajcaria nie byłaby tak atrakcyjna, gdyby
nie współbrzmienie krajobrazu z architekturą, a na Podhalu zalewa nas
budownictwo niskiej jakości estetycznej. Regionalizm, czyli nawiązywanie
do tradycji budownictwa regionalnego jest takim bezpiecznikiem w czasie,
gdy powstają przeskalowane pensjonaty, apartamentowce itd.
Jacek Woźniakowski napisał kiedyś, że „styl zakopiański ocalił ten region
od żałosnego uniformizmu bylejakości”. Witkiewiczowi zawdzięczamy bardzo
wiele i jako górale i jako Polacy. W wielu swoich przemyśleniach miał
rację, był oczarowany nie tylko budownictwem podhalańskim, ale również
samymi góralami. Pisał w „Na przełęczy”: „Góral cieszył przy tym swoim
pięknem, zachwycał doskonałością mowy, delikatnością i uprzejmością
obejścia./.../Góral – z jego świetną inteligencją, artyzmem, lotnością
pojmowania i szybkością działania. Gdyby nie to, nie poszło by tak łatwo z
wcieleniem i rozwojem tej idei.” Dziś potrzebujemy Witkiewiczów i takich
górali w każdej dziedzinie!
Słowo o wychowaniu regionalnym w oprawie muzycznej
małych Trebuniów-Tutków.
Staram się dawać dobry wzór w tej dziedzinie i widzę, że to działa. Moi
uczniowie widzą, że mimo dużej wiedzy, ciągle ją pogłębiam, szukam, uczę
się. Interesuje mnie nie tylko nauczanie gry na instrumentach, ale szeroko
pojęte wychowanie regionalne, co więcej - uważam, że kultury ludowej nie
należy postrzegać w oderwaniu od całej kultury narodowej, więc musi to iść
w parze z kształceniem ogólnym. Jedno drugiemu nie przeszkadza, jak
obserwujemy u Węgrów czy Skandynawów.
Nowa Muzyka Góralska. Współczesne śpiewki i nuty.
-Jądrem Nowej Muzyki Góralskiej jest zawsze tradycyjna muzyka, ale o
jej nowej jakości świadczy świadome, zupełnie nowe podejście do aranżacji,
rozszerzenie pola improwizacji, użycie nowych instrumentów w przemyślany,
czasem kontrastowy sposób itd. Spróbujmy odnieść to do architektury: dziś
nikt nie dziwi się, że we współczesnych góralskich domach nie świeci się
kagankami, jest łazienka, instalacje itd. W muzyce „nowe” też nie musi
niszczyć „starego”. Czy bardziej stylowa jest popularna „góralska czwórka”
obita sidigiem, czy nafaszerowana elektroniką drewniana willa o
witkiewiczowskich proporcjach? Nowa Muzyka Góralska, którą wymyśliłem i
tworzę, jest według mnie jedyną szansą na rozwój i zachowanie
najpiękniejszych wartości tradycyjnej kultury góralskiej. Świadomie
posługuję się w niej gwarą. Jedynie gwarą można oddać szczególną
mentalność góralską. Jest barwna, zwięźle i precyzyjnie wyraża emocje,
jest nieodłącznym, bardzo ważnym elementem kultury góralskiej. W swoich
utworach nie tworzę górnolotnej poezji. Moje śpiewki są proste, tematyką,
budową i mentalnością bliskie tym najstarszym, przechowywanym w pamięci od
stuleci. Bo tradycja nie jest czymś zamkniętym w skansenie, ale aby
przetrwać musi żyć i musi być ludziom w życiu potrzebna. Zamknięcie na
świat może wbrew pozorom źle wpłynąć na siłę kultury tradycyjnej. Podobnie
jest z polską religijnością. Ks. prof. Józef Tischner mówił, że nie grozi
nam laicyzacja tylko parodia religijności. To właśnie już się stało na
Podhalu z góralszczyzną. Zalew jarmarcznej pseudogóralszczyzny dokonał się
bez nas, wbrew nam – ludziom, którzy współtworzą góralską kulturę.
Znalazłem alternatywę - Nową Muzykę Góralską. To kontynuacja rozwoju
muzyki naszych przodków i propozycja zupełnie różna od globalnej,
uniwersalnej muzyki pop, a także zalewającej nas fali pseudo-góralskiego
disco-polo. Dlaczego „pseudo”? Bo disco-polo jest pozbawione wszystkich
wartości kultury tradycyjnej, nie zachowuje charakteru, stylu. A jeśli
nawet używa pojedynczych elementów tradycji np. gwary, to w zestawieniu z
całą resztą jest to po prostu groteskowe. Wydaje się, że to dla wszystkich
oczywiste kabaretowe, prześmiewcze potraktowanie tradycji, ale ci górale,
którzy się tym zajmują, nie mają świadomości, że jest to żenująco słabe
artystycznie i że tak naprawdę są karykaturą swoich poprzedników. Cieszę
się, że dziś tak w zacnym gronie mogę to otwarcie powiedzieć. Powinniśmy
zrobić wszystko aby nie upowszechniać pseudogóralszczyzny, ale pokazywać
prawdziwą kulturę góralską. Niech muzyka najniższych lotów pozostanie w
remizach i salach weselnych. „Śpiewać każdy może, ale chyba nie każdy
powinien”. Nikomu nie odmawiam prawa do grania, śpiewania, nagrywania
płyt, ale gdy w rezultacie powstaje parodia góralszczyzny nierzadko w
całej otoczce medialnej, to muszę powiedzieć głośno, że mi się to nie
podoba i mówię też (co ważne!)- dlaczego.
W moim przypadku eksperymenty nie są celem samym w sobie, ale wciąż
inspirują do tworzenia nowej wartości muzycznej. Jestem sobą. Nikogo nie
naśladuję ani nie udaję. Z zespołem ,,Trebunie-Tutki” walczymy nie o
szeroką, ale o świadomą publiczność. Bazując na naszym potencjale
kulturowym i rodzinnym od wielu lat pracujemy na swój wizerunek-
szlachetny, czytelny i wyrazisty obraz rodziny – z osobistą wypowiedzią
każdego z nas, głosem w sprawach najważniejszych, co obrazuje również
ostatnia płyta z Twinkle Brothers „Songs of Glory/ Pieśni Chwały”.
Wszystkie nasze wysiłki są skierowane w tę stronę, aby zachować istotę,
charakter muzyki góralskiej i aby miała ona swoje godne miejsce w muzyce
światowej. Każde z naszych późniejszych ,,połączeń” (z jazzem, rockiem czy
techno) zawiera oryginał góralski – można się z tych nagrań nauczyć grać i
śpiewać tradycyjnie po góralsku!.
Świadomie wybrałem tę muzykę – muzykę naszych ojców i dziadów mimo tego,
że przegrywa ona w ,,zawodach na atrakcyjność” z muzyką cygańską, żydowską
czy latynoamerykańską. Wierzę, że kiedyś i moje nowe nuty staną się
częścią tradycji podhalańskiej, dla której jedynym ratunkiem jest
zrównoważony rozwój. Rozwój pozorny, który często obserwujemy w postaci
masowych produkcji np. góralskiego disco, może być przyczyną upadku
pięknej góralskiej sztuki. Dlatego tym usilniej musimy zabiegać o
uświadomienie górali i wychowanie góralskich dzieci w szacunku
i zrozumieniu własnych korzeni.
Tekst : Krzysztof Trebunia
Foto-relacja (zdjęcia
Robert Urbański):
Foto-relacja (zdjęcia Regina Watycha - UM
Zakopane):
|