5 Kwietnia 1998 rok |
Uroczystość obchodzona na pamiątkę
tryumfalnego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Charskterystycznym elementem tej niedzieli
jest świecęnie palm oraz procesja z tymi palmami odbywająca sie przed Mszą świętą.
Zwyczaj ten wywodzi się z Jerozolimy, gdzie znany już był w IV wieku. W Kościele
zachodnim rozpowszechnił się w VII wieku. W tradycjii ludowej Niedziela Palmowa nazywana
była także "Kwietną". Nazwa ta wywodzi się od zanikłego już zwyczaju
wprowadzania do kościoła w uroczystej procesji wózka z ustawioną na nim figurą Jezusa
na osiołku. Szczególnie uroczysty charakter miał ten zwyczaj w miastach, gdzie figura
wożona była od kościoła do kościoła w honorowej asyście rajców miejskich, zaś
zgromadzony na ulicach lud rzucał przed,figurą kwiaty i gałązki z baziami. Palma-
przniesiona do domu - miała służyc do odpędzania chmur gradowych. Na wsiach z
gałązek poświeconej palmy robiono krzyżyki i wsadzano je w role- miały chronić przed
klęską i przysparzać urodzaju. |
Święty Wincenty Ferreiusz |
Święty Wincenty Ferreiusz jest patronem budowniczych.Rodem z Hiszpani, był dominikanem, największym kaznodzieją pokutnym średniowiecza. Przemierzał z biczownikami liczne miasta i kraje.Zmarł w 1419 roku. |
Anioł Podhala cz.3 |
A bór wileński zdawał się wieścić
szumem głębokim, cichym i poważnym: -Dziwny, bo tajemniczość zjawisk w sobie kryjacy i urokiem dziejów otoczony. Ja wiem... Ja las... Kryłem w swoich mrokach prześladowanych za wrerność ku Tobie rycerzy. Ja wiem... Przeminęło... Dziś okrywam białe kości tych, co nie zwątpili, co ostatnią dali krew za Twe Imię i za honor Ojczyzny. Wieki dawne... Głos mój wieści pokoleniom młodym wielkość minionych stuleci. Błogosław, bo ja wiernym byłem Tobie i przez Ciebie wzietej w opiekę Polsce. I ustał bogomodlny poszum, a Marja błogoslawiła puszczom odwiecznym, rzekom, polom i kwiecistym łąkom, poprzez które szła w głąl krainy polskiej. A ziemia polska w świetalnym stroju przyjmowała Panią. Skromne stokrótki i błękitne niezapominajki wychyłały główki swe z zieleni łąk i całowaly święte nóżki Marji. Jabłonki i grusze, uśmiechem wiosny kołysane, z podziwem wpatrywałly się w zjawiony orszak i w rozchyl śnieżno-białych ramion zapraszały upojnie. W przestworzach zaś rozlegały się srebrne dzwonki śpiewaków Bożych, wydzwaniających rozgłośnie radosny hymn ku czci Najswietazej Matki Niebios. - Pięknie tu - zauważyła radośnie Marja. - Pięknie - zawtórowały aniołki. - Iście, że ładnie - przyświadczył staraszy anioł- ino to jesce nle sytko. Dopiero teraz idziemy do ziemi przez pra-anioła stworzonej. Hań ona lezy - wskazał ciupagą ku południu i radośnie mrugnął na chór anielski, by długo nie postawać. - Hań se -powiada- odpocniemy, a teroz nie tryźnijmy casu. |