Wywiad z Andrzejem Wyszyńskim
szefem firmy „Sekret Service”
„Liczy się doświadczenie!”
-
Proszę powiedzieć
jaka jest działalność Pańskiej firmy?
-
Nazywam się Andrzej Wyszyński.
Jestem właścicielem firmy „Sekret-Service”, która ma dwa
oddziały: w Zakopanem i Nowym Targu. Firma funkcjonuje od 1989
r., a ja jestem właścicielem od 1993 r. Zakres działalności jest
dosyć szeroki: monitoring systemów alarmowych, systemów
przeciwpożarowym, ochrona fizyczna, konwojowanie wartości
pieniężnych i usługi detektywistyczne. W ciągu ostatnich 2 lat
zabezpieczaliśmy także ok. 200 imprez masowych. Jest to spore
doświadczenie i w ostatnim okresie nasza firma zaczęła się
specjalizować w ochronie takich imprez.
-
Od jak dawna
Pańska firma zajmuje się ochroną zawodów sportowych, w tym
zawodów najwyższej rangi jak puchar świata w Zakopanem?
-
Wszystko zaczęło się od Zimowej
Uniwersjady 2001. Od tego okresu firma zaczęła nabierać coraz
większego doświadczenia w ochronie dużych imprez sportowych.
-
Ile razy pańska
firma ochraniała zawody PŚ w Zakopanem?
-
To mój drugi PŚ w Zakopanem.
Ochrona zawodów w 2003 r. przebiegła zgodnie z planem i uzyskała
wysoikie oceny od organizatora i Dyrektora PŚ Waltera Hofera.
Były w pierwszym dniu był mały incydent, nie narażający jednak
bezpieczeństwa imprezy, to były małe nieścisłości co do dróg
ewakuacyjnych z policją. Ale szybko to naprawiliśmy i nie było
problemu.
-
Czy do PŚ
Zakopane 2004 ma pan opracowany jakiś plan?
-
Plan jest w trakcie realizacji. Ja
pracuję według pewnych schematów do których dostosowuję potem
plan działania. Schematy są stałe w tego typu imprezach, a więc
przede wszystkim: bardzo dobrze skoordynowane i współpracujące
dowództwo, czyli jedna dwie osoby, które biorą odpowiedzialność.
Ci dowódcy mają w każdym z sektorów swoich zastępców, mają z
nimi łączność radiową. Ci dowódcy składają meldunki na życzenie
szefa ochrony co 10 – 15 minut. Cały teren jest podzielony na
sektory. Każdy z dowódców ma pod sobą od 20 do 60 ludzi ochrony,
wszyscy odznaczają się umundurowaniem, są to specjalne
kamizelki, które powodują, że ich dobrze widać.
-
Ile osób będzie
ochraniało te zawody?
-
Założyliśmy, że PŚ Zakopane 2004
będzie ochraniało 337 osób z mojej firmy. To nie tylko ludzie z
mojej firmy. Współpracuję z kilkoma firmami z terenu kraju,
głównie z Krakowa. Oni przez nas są oczywiście odpowiednio
przeszkoleni, mają odpowiednie dokumenty do tego typu pracy.
Organizujemy kursy na imprezy masowe, są to więc ludzie, którzy
pracowali już z nami.
-
Na co będą
głównie zwracali uwagę Pańscy ludzie?
-
Jak zwykle najważniejszy nacisk
kładziemy na wejścia de sektorów. Będziemy dokładnie sprawdzali
plecaki, czy nie ma w nich niebezpiecznych narzędzi, alkoholu,
butelek szklanych itp. Natomiast jak ludzie wejdą będą kierowani
przez moich ludzi na swoje miejsca. Na zewnątrz też będą moi
pracownicy w celu zabezpieczenia bezpiecznego dojścia do bramek.
-
Czego nie wolno
będzie wnieść na teren skoczni i stadionu pod Krokwią?
-
Alkoholu i niebezpiecznych
narzędzi. Może to być butelka szklana, nóż, młotek, wszystko co
może zagrozić bezpieczeństwu ludzi i zawodników. To będzie
konfiskowane, a osoba które posiadała takie przedmioty będzie
mogła wejść jeśli zda wszystkie te przedmioty. Będzie możliwość
zdania niektórych przedmiotów do depozytu.
-
Kto tego będzie
pilnował?
-
Ochrona złoży przedmiot do
depozytu i będzie go można odebrać po zawodach.
-
Czy w związku z
kryzysem irackim, w którym Polska uczestniczy jako sojusznik
USA, jest przewidziana jakaś specjalna opcja?
-
Jest. Chcemy wprowadzić coś
nowego, czego nie było w zeszłym roku. Mianowicie na bramach moi
pracownicy będą mieli detektory metalu. Są to detektory trzymane
w kieszeni, gdy wchodzi ktoś z przedmiotem metalowym większym
niż klucze, to mój pracownik będzie o tym wiedział, gdyż
detektor zacznie wibrować i dawać sygnały. Momentalnie będziemy
brali takiego osobnika na bok do rewizji.
-
Czy będziecie
obstawiać konferencje prasowe PŚ?
-
Najprawdopodobniej tak. Są takie
założenia, będziemy chronić miejsca noclegu zawodników i biura
zawodów.
-
Jak będzie
wyglądała ochrona samych zawodników?
-
Dziennikarze będą mieli dużo
większy niż przed rokiem dostęp do zawodników. Natomiast sami
zawodnicy będą odgrodzeni od publiczności. W zeszłym roku
spotkałem się z sytuacją, że zawodnicy odganiali wręcz od siebie
dziennikarzy i kibiców. Chcieli się po prostu skoncentrować
przed drugim skokiem. Tak, gdzie dziennikarze będą mogli zadawać
pytania i spotykać zawodników, będzie ta możliwość im stworzona.
-
Czy pańska firma
jest też odpowiedzialna za sprawdzanie biletów?
-
Tak, w tym roku będziemy sprawdzać
też bilety. Jest bardzo rygorystyczny nacisk ze strony
organizatora na dokładną kontrolę biletów. I tak będzie. Tak
żeby ludzie bez biletów nie weszli.
-
Czy będziecie też
poza stadionem?
-
Jedynie na drogach dochodzących do
skoczni, w granicach 100 m od wejść, będą ludzie kierowani do
wejść biletowych.
-
Czy to prawda, że
skocznia na pół godziny przed zawodami będzie zamknięta?
-
Będzie to powiedziane, ma być też
zaznaczone na biletach. Nie wiem jak to do końca rozegra
organizator. Tak, że z tego co wiem na pół godziny przed
rozpoczęciem zawodów ludzie nie będą wpuszczani na skocznię.
Tylko dlatego by można było w komforcie oglądać zawody
-
Czy z Pucharu
Świata Zakopane 2003 ma pan jakieś szczególne wspomnienie?
-
Nie było problemów jeśli chodzi o
zawody Pucharu Świata. Jeden z moich pracowników ok. 50 kibiców
doprowadził do policji w celu ich uspokojenia, bowiem ludzie ci
awanturowali się lub byli bez biletu. Zaskoczył nas trening, bo
przyszło tyle ludzi a mieliśmy mało osób do ochrony. Jak
zobaczyliśmy pełne sektory to zdziwiliśmy się bardzo. Trzeba
było tą pięćdziesiątką zabezpieczyć zawody. Natomiast daliśmy
dużo większą ochronę skoczni na noc ze względu na wcześniejsze
historie z PŚ z 2002 r., gdy weszło przez las kilka tysięcy
ludzi na skocznię. Jeśli chodzi o najbliższy puchar to będziemy
go zabezpieczać technicznie. Mamy zespół kamer w ilości 15 - 20;
w tym co najmniej jedna ruchoma obrotowa, które będą nas
wspomagać. Będzie nimi kierował pracownik, który jeśli zauważy
ryzyko lub niebezpieczeństwo to od razu daje sygnał do dowództwa
z prośbą o interwencję. Sprzęt będzie wartości 150 tysięcy
złotych, jest to tylko na te dwa dni wypożyczone od
zaprzyjaźnionych firm. Będzie to jeszcze lepszy niż przed rokiem
sprzęt.
-
A jeśli ktoś
zasłabnie lub skręci nogę to co?
-
Będą wyznaczone miejsca dla
karetek, nasz pracownik ma obowiązek takiej osobie pomóc,
doprowadzić ją do karetki, a jeśli jest to niemożliwe np. w
razie skręcenia nogi doprowadzić lekarza. Mamy dobrze
skoordynowaną współpracę z lekarzami, policją i strażą pożarną.
Policja zakopiańska stanęła na najwyższym poziomie. Policja
wyznaczyła także funkcjonariusza, który był obok mnie i z nami
współpracował.
-
A jeśli chodzi o
nowości z Pańskiej strony to co pan proponuje organizatorom.
-
Zamierzam zrobić mały oddział
10-12 osób, które będą ochronnie ubrane, będą miały hełmy
wandalodoporne tzw. żółwie i gdy wybuchnie jakieś zamieszanie na
skoczni to taka grupa będzie miała za zadanie dostać się do
takiego miejsca i opanować sytuację. Staramy się też działać na
odpowiednim sprzęcie, prowadzimy odpowiedni dobór pracowników.
-
Dziękuję za
rozmowę. |