(16.09.2008)
Anna Karpiel:
"W tym roku Święto Ulicy Kościeliskiej rozpoczęło się w zabytkowej
Willi Orla od poczęstunku i wspólnej zabawy przy góralskiej muzyce.
Mieszkańcy
Kościeliskiej i goście zostali powitani staropolskim obyczajem – chlebem i
solą, a na stołach czekały różne przysmaki. Święto oficjalnie otworzył
prezes Związku Podhalan, Jan Gąsienica Walczak. Podczas otwarcia
gospodyni tego wyjątkowego miejsca Elżbieta Samek – Czapla wystąpiła z
inicjatywą postawienia pomnika Stanisławowi Witkiewiczowi - twórcy stylu
zakopiańskiego.
Gdyby nie Witkiewicz, nie byłoby tego Zakopanego, jakie dzisiaj mamy.
Willa Orla podjęła więc inicjatywę, aby postawić pomnik naszemu Stasiowi,
który do dzisiejszego dnia takiego upamiętnienia się nie doczekał -
mówiła gospodyni Willi Orla, która apel w tej sprawie przekazała na ręce
Agaty Nowakowskiej-Wolak, prezes zakopiańskiego oddziału Towarzystwa
Opieki nad Zabytkami. Na miejsce postawienia pomnika został zaproponowany
dziedziniec przed Willą Koliba, w której mieści się Muzeum Stylu
Zakopiańskiego.
Spotkanie
było też okazją do podziękowań dla Elżbiety Samek-Czapli, która w Willi
Orla podejmuje wiele cennych inicjatyw związanych z historią, kulturą i
ochroną zabytków Zakopanego. Dyplom i kwiaty od Związku Podhalan wręczył
Jan Gąsienica Walczak. Natomiast za gościnę podczas Międzynarodowego Dnia
Ochrony Zabytków oraz organizację spotkań i wycieczek szlakiem
zakopiańskich zabytków dziękowała Agata Nowakowska Wolak. Towarzystwo
Opieki nad Zabytkami uhonorowało Elżbietę Samek-Czaplę tytułem członka
wspierającego. Na spotkaniu obecny był także syn Józefa Mularczyka –
malarza zafascynowanego górskim krajobrazem, którego twórczość promuje
Elżbieta Samek-Czapla. W imieniu ojca wręczył gospodyni Willi Orla obraz
przedstawiający Czarny Staw nad Morskim Okiem."
Artykuł z Ilustrowanego Tygodnika Polskiego, nr 9, Kraków 1915 r
(oryginalny tekst z września 1915 napisany zaraz po śmierci Stanisława
Witkiewicza -egzemplarz gazety znajduje się w Archiwum Rodzinnym Samków)
„Stanisław Witkiewicz
Dnia 14-go b. m. zmarł w Lowranie jeden z pomnożycieli kultury polskiej:
Stanisław Witkiewicz.
Przed trzydziestu laty rozpoczął na łamach warszawskiego ,,Wędrowca” walkę
z obskurantyzmem artystycznym szeregiem artykułów krytycznych i
polemicznych z których potem powstała jedna z najwybitniejszych u nas
książek tego zakresu: Sztuka i krytyka u nas”. Torował drogę świeżym
kierunkom i nowym talentom, jak Chełmoński i Gierymscy. Nazywał się to
wtedy propagandą naturalizmu, ale było czemś o wiele więcej: walką o
sztukę polską. Przeminął naturalizm, ale płodną była dla sztuki
działalność Witkiewicza, oparta na zasadzie, że wartość dzieła sztuki
stanowi nie ta, lub owa idea, w imię której zostało stworzone, lecz siła
talentu jego twórcy”.
W imię tej zasady oceniał wszystko i wszystkich, nie czyniąc wyjątku dla
Jana Matejki. Być może, że pejzażysta Witkiewicz, późniejszy twórca
,,Obłoku” i Wiatru Halnego”, nie mógł całkowicie zrozumieć takiej
indywidualności, jaka był historyozof Matejko. Prawda, że Matejko-
indywidualność w ramach jego teoryi się nie mieści, ale mieści się
zupełnie Matejko – malarz. Wielkość Matejki polega nietylko na malarskiej
wartości jego dzieł. Walka zaś z t. zw. ,,literaturą” była samoobroną
sztuki przed fałszywym idealizmem epigonów, przemycających w fałdach
historycznej draperyi tandetę, podpisaną patryotycznym frazesem, była
krzewieniem oświaty estetycznej, budowaniem fundamentów artystycznej
kultury.
Był to równocześnie epizod walki, jaką toczy intellekt polski z
historycznością, niebezpieczną – w swoim nadmiarze – nietylko dla życia
sztuki, ale dla życia w ogóle. W walce tej protagonistą był Wyspiański i z
niej wydobywał nowe, własne życie twórcze. Inni poszukiwacze
rzeczywistości polskiej znaleźli ją gdzieindziej, cały szereg poetów i
malarzy znalazł ją w Tatrach.
Czem były Tatry dla polskiej sztuki i kultury zanim je zbanalizowano? To
pewna, że nie tylko ,,tematem”. Ludzie z duszą odnajdywali tam ,,swobody
ołtarze”, niepokalana przyrodę i człowieka niepopsutego cywilizacyą, tam
chroniła się i tam rodziła tężyzna ciała i ducha, ta sama, co dziś,
wyzwolona przez wojnę, naród wyzwala.
Witkiewicz należy do tych, którzy najgłębiej przeżyli Tatry;
,,naturalista” znalazł tam- naturę, człowiek odnalazł człowieka, artysta
skarbnicę motywów, źródło i zarazem warsztat pracy twórczej. Powstaje
książka ,,N przełęczy”, jedna z najpiękniejszych, jakie istnieją,
arcydzieło polskiego stylu, wspaniały dokument zżycia się z przyrodą,
pisana tak, jak może pisać tylko malarz, który słowem włada równie dobrze
jak pędzlem. Ale twórcza działalność Witkiewicza nie ogranicza się do
literatury i malarstwa, obejmuje ona architekturę i zdobnictwo, powstaje
styl zakopiański, reforma Szkoły przemysłu artystycznego; Witkiewicz
rozpoczyna nową kampanię o sztukę. I jak w tamtej, pierwszej walce z
,,literaturą” w sztuce nie wszystkie sądy i poglądy mogły się utrzymać,
tak i teraz, w walce o styl zakopiański nie wszystko co stworzył, wytrzyma
próbę czasu; ale na zawsze z rozwojem kultury polskiej związane będzie
imię pioniera – Witkiewicza.
Był on jednym z tych ludzi Norwidowych, którzy chcieliby, żeby użyteczne
było zarazem piękne, i czego się dotkną, zmieniają w sztukę. Tacy ludzie
rzucają mosty między sztuką a rzemiosłem, między pracą i twórczością i nie
można mierzyć ich miarą tylko artystyczną, zapoznawać społecznej strony
ich działalności: Witkiewicz, to nietylko artysta, ale cały człowiek.
Więc szuka, rozumie i umie uszanować przedewszystkiem człowieka. I jeśli
nam mówi, że to samo człowieczeństwo jest pod siermięgą, co pod purpurą,
to nie jest to doktryna i teorya, ale wyraz najgłębiej osobiście odczutego
przekonania. Dlatego nie potrzebował ,,zbliżać się” ani zniżać do ludu
górskiego, wśród którego osiadł, dlatego bliższym niż ludzie ,,dólscy”,
był mu ten chłop, co to chciał być mądrym człowiekiem, a przecie ,,chłopem
polskim ostać”.
Ostatnie lata musiał spędzić zdala od ukochanych Tatr i zdala od forum
życia umysłowego Polski, które o nim prawie zapomniało. Ale on nie
zapomniał i aż do końca żył tem, co w Polsce było najbardziej żywe, czego
dowodem, niestety ostatnim, są drukowane w pismach wyjątki listów do
rodziny, odnoszące się do Legionów i sprawy polskiej.
Więc kiedy przyjdą czasy spokojne, Polska przypomni sobie, kim dla niej
był, jest i będzie Wikiewicz.”
Foto-relacja (zdjęcia Anna Karpiel):
|